Pamiętajmy o ryzyku
"Wielu Polaków pracujących za Zachodzie nie ma opłaconych ubezpieczeń. Szpitale nie chcą ich leczyć. Polski rząd również nie zamierza płacić za rodaków, którym przytrafił się wypadek. Gorzej, gdy nie chce się do nich przyznać także rodzina" - czytamy w "Życiu".
23.08.2004 | aktual.: 23.08.2004 07:17
"Skutek jest taki, że chorzy Polacy muszą radzić sobie sami. Albo zapłaci za nich rodzina w kraju, albo organizacje i stowarzyszenia, do których zaapeluje ona o pomoc. Nie zawsze jednak ma kto pomóc. Od dwóch miesięcy w szpitalu w Brukseli leży nieprzytomny Polak spod Białegostoku. Pracował na czarno w stadninie koni, nie był ubezpieczony od skutków nieszczęśliwych wypadków. Za jego leczenie ani transport do kraju nie chce zapłacić polski resort zdrowia. Rodzina w kraju nie przyznaje się do mężczyzny z obawy przed obciążeniem jej kosztami leczenia" - podaje dziennik.
"Według posłanki Platformy Obywatelskiej Elżbiety Radziszewskiej, problem nasilił się z chwilą wejścia Polski do Unii Europejskiej. - Nie ma jednak powodu, by Polska płaciła za osoby, którym zabrakło wyobraźni, by przewidzieć, że za granicą może spotkać ich coś złego - twierdzi Radziszewska. Zdaniem Ewy Kopacz z sejmowej komisji zdrowia, za takie osoby powinien płacić kraj, na którego terenie możliwa jest praca na czarno" - czytamy na łamach "Życia".
"Co jednak zrobić z rosnącą liczbą chorych i nieubezpieczonych Polaków? Czy powinien za nich zapłacić polski rząd? Zdania są podzielone.(...) Szpital w Hamburgu, który też nie mógł sobie poradzić z odesłaniem chorego Polaka do kraju, wziął pożyczkę od swojej rady miejskiej, by odstawić go za granicę. Możliwe, że pomysł podchwycą inne zagraniczne placówki medyczne" - pisze "Życie". (PAP)
Więcej: Życie - Mądrzy po szkodzie