Paluszek i główka - maturalna wymówka
Ustne matury przebiegały bardzo sprawnie - oceniło Ministerstwo Edukacji ostatniego dnia ustnych egzaminów dojrzałości. Mimo pozytywnej opinii ministerstwa kilkudziesięciu maturzystów z całej Polski napisało skargi na przebieg egzaminu. Odwołują
się głównie ci, którzy nie zdali.
29.04.2005 | aktual.: 11.05.2006 18:32
Od dwóch tygodni uczniowie zmagali się z polskim i wybranym językiem obcym. Nie ma jeszcze danych o wynikach egzaminów w całej Polsce, ale Ministerstwo Edukacji twierdzi, że poziom był wysoki.
Podczas matur nie było poważniejszych incydentów, choć uczniowie składali odwołania od przebiegu egzaminów. Jak mówi Anna Zawisza z Ministerstwa Edukacji, zdarzało się, że maturzyści na siłę szukali pretekstu do powtórki egzaminu. Narzekają, że "komisja się uśmiechała", "na korytarzu zadzwonił dzwonek, który rozpraszał" albo "nie mogli z siebie wydobyć głosu z powodu bólu gardła". Dyrektorzy ośmiu okręgowych komisji, którzy są adresatami tych odwołań, dostali zazwyczaj po kilka takich listów - powiedziała szefowa Centralnej Komisji Egzaminacyjnej Maria Magdziarz.
Maturzyści mogą napisać odwołanie do dyrektora okręgowej komisji egzaminacyjnej (OKE) w sprawie naruszenia procedur podczas egzaminu. Na napisanie skargi mają dwa dni od terminu egzaminu. Dyrektor OKE ma siedem dni na rozpatrzenie skargi. Przyszło 5 odwołań, ale wszystkie bezzasadne - powiedziała szefowa OKE w Łomży Helena Sutyniec. _ Uczeń skarżył się, że jeden nauczyciel w komisji cały czas się uśmiechał, a drugi kręcił głową i to sprawiło, że maturzysta miał kłopoty z odpowiedzią i nie zdał_ - opowiadała.
Inna z łomżyńskich uczennic nie zaliczyła egzaminu i napisała w odwołaniu, że wszystko przez to, że nie mogła wydobyć z siebie głosu, bo miała anginę. Sprawdziliśmy protokół z przebiegu egzaminu, dziewczyna przed rozpoczęciem zdawania nie zgłaszała, że jest chora, a na pytania komisji odpowiadała, tyle że nieskładnie - powiedziała Sutyniec. Dodała, że uczniowie, którzy w dniu egzaminu byli chorzy i mieli zaświadczenia od lekarza, nie musieli przystępować do matury i zdawali w innym terminie.
We Wrocławiu uczniowie skarżyli się np. na hałas. Jeden ze zdających twierdził, że przeszkadzali mu koledzy, którzy głośno zachowywali się przed szkołą. Specjalna komisja sprawdziła, w jakich warunkach przeprowadzana jest w tej szkole matura, skarga okazała się bezzasadna - relacjonował szef OKE we Wrocławiu Wojciech Małecki.
Małecki do tej pory rozpatrzył kilkanaście odwołań, większość była nieuzasadniona. Kilka rozpatrzyłem pozytywnie. Naruszone zostały procedury egzaminacyjne, np. w trakcie egzaminu wyszedł przewodniczący komisji, albo komuś nie pozwolono prezentować tematu z języka polskiego przez 15 minut, tak jak było to zapisane w rozporządzeniu - powiedział. Tych uczniów przeegzaminowano raz jeszcze.
Większość odwołań dotyczy ocen. Uczniowie skarżą się w nich nie na procedury maturalne, lecz na ocenę, a od tej nie ma odwołania - powiedział szef OKE w Jaworznie Roman Dziedzic.
W sumie odwołań jest niewiele. To nie jest tak, że wszyscy którzy nie zdają, piszą skargi - ocenił Dziedzic. On dostał sześć skarg, a z wstępnego rozeznania, jakie przeprowadził na terenie swojej komisji wynika, że ustnej matury z języka polskiego i obcego nie zdało kilkaset osób. Myślę, że nie powiodło się ok. 1 - 1,5% z 36 tys. zdających na naszym terenie - powiedział.
Jeśli uczeń z ważnych powodów nie mógł przystąpić do ustnej matury, szkoła musi do końca maja zapewnić mu powtórkę. Według urzędników ministerstwa takich przypadków nie było jednak wiele. W większości szkół ustne egzaminy maturalne kończą się 29 kwietnia, chyba że szkoły zdecydowały inaczej. Są placówki, które zdecydowały się na prowadzenie egzaminów maturalnych tylko popołudniami i tam ustne będą trwały do końca maja - powiedziała Magdziarz. Od 4 maja rozpoczynają się matury pisemne.