Palikot "pali głupa" w telewizji
W ostatnim programie "Tomasz Lis na żywo" gościł poseł Janusz Palikot. W trakcie programu wygłosił dwa skrajnie sprzeczne ze sobą stwierdzenia. Usprawiedliwiając chamskie zachowanie wielu polityków z PO w stosunku do prezydenta RP powiedział m.in. zdanie, które brzmiało: jak inaczej można odnosić się do człowieka, który wszystko wetuje.
Ledwie kilka minut później na pytanie czy te liczne niespotykane ekscesy nie szkodzą pracom komisji "Przyjazne Państwo" Palikot odpowiedział, że nie. A jako jeden z argumentów uznał, że prezydent Lech Kaczyński zawetował tylko dwie z 84 ustaw przygotowanych w tej komisji.
To jak to jest - najpierw Palikot mówi o wetowaniu wszystkiego, a za chwilę sam się chwali się, że prezydent zawetował poniżej 3% ustaw jego komisji. Czy postulat zmiany nazwiska posła na "Paligłup" można w tej sytuacji uznać za obraźliwy czy opinię dopuszczalną według ustanowionych przez niego nowych standardów debaty publicznej? Piszę o nowych standardach, bo dopóki Palikot nie zostanie wyrzucony z głównej partii rządzącej to tak to wygląda.
Filip Stankiewicz