Palikot: może powiedziałem o jedno słowo za dużo
Byłem po dramatycznej rozmowie z Grzegorzem
Schetyną; być może powiedziałem o jedno słowo za dużo - tak poseł
Janusz Palikot tłumaczył swoją wypowiedź o tym, że minister SWiA
cieszy się ze wznowienia śledztwa w sprawie finansowania kampanii
Palikota, bo zależy mu na osłabieniu jego pozycji.
25.04.2009 | aktual.: 25.04.2009 21:04
Palikot pytany w czwartek przez dziennikarzy w Sejmie o wznowienia śledztwa przez prokuraturę powiedział, że najbardziej cieszą się z tego Jarosław i Lech Kaczyńscy. W tym kontekście padło też nazwisko szefa MSWiA Grzegorza Schetyny. Według posła PO, Schetynie może zależeć na osłabieniu jego pozycji, bo obaj będą walczyć o przywództwo w partii. - Nie wykluczam tego. Grzegorz na pewno nie jest osobą, która się z tego nie cieszy - mówił Palikot cytowany przez tvn24.pl.
- Ja byłem po bardzo dramatycznej i burzliwej, emocjonalnej rozmowie z panem premierem Schetyną. Rzadko mi się zdarzyło rozmawiać z kimkolwiek wcześniej na tym poziomie napięcia, w związku z tym powiedziałem być może o jedno słowo za dużo - tłumaczył Palikot w sobotę na konferencji prasowej w Lublinie.
Poseł zaznaczył, że według niego decyzja prokuratury została podjęta "bez żadnego wpływu ze strony pana premiera Schetyny" a do kolejnego rozpatrzenia sprawy finansowania kampanii dochodzi m.in. z powodu nacisku opinii publicznej. Palikot powtórzył, że cieszy się, iż prokuratura zbada sprawę po raz trzeci i ma nadzieję, "że raz na zawsze ten temat się zakończy", choć cała sprawa jest dla niego nieprzyjemna.
- Niewątpliwie ci, którzy będą rywalizowali o przywództwo w Platformie Obywatelskiej po odejściu Donalda Tuska - jeśli zostanie prezydentem - są uradowani faktem, że ta sprawa się będzie ciągnęła. Ona zmniejsza moje szanse, a przynajmniej ciągniecie jej przez parę miesięcy - powiedział.
Poseł nie chciał ujawnić, czego dotyczyła burzliwa rozmowa ze Schetyną, po której, jak mówił, był "wyprowadzony z równowagi, w stanie absolutnej wściekłości wewnętrznej".
- Jesteśmy kolegami, nie musimy tego wyciągać na światło dzienne. Kolega z kolegą porozmawiali, trochę się zdenerwowali, sprawa jest zakończona - skwitował Palikot.
Sprawę finansowania kampanii Palikota badała Prokuratura Rejonowa w Radomiu. W lutym tego roku umorzyła - wobec braku znamion przestępstwa - śledztwo prowadzone od września 2007 r. ws. wyłudzenia i poświadczenia nieprawdy co do darczyńców z kampanii PO. Prokuratura Apelacyjna w Lublinie uznała umorzenie za zasadne, ale prokuratura krajowa zdecydowała, że zostanie ono wznowione.