„Palenie gumy” z ofiarami
Cztery osoby doznały obrażeń, gdy w czasie
zabawy zwanej "paleniem gumy" na podbiałostockim lotnisku Krywlany
pijany kierowca samochodu stracił nad nim panowanie i uderzył w
metalowe stoły, wywracając je na ludzi i auta.
12.05.2003 | aktual.: 12.05.2003 13:06
Do zdarzenia doszło w niedzielę wieczorem. Według poniedziałkowego komunikatu prasowego, 31-letni kierowca auta miał w wydychanym powietrzu 2,3 promila alkoholu. Czworo nastolatków w wieku 15-19 lat doznało potłuczeń, jedna z tych osób ma złamaną nogę. Uszkodzonych zostało pięć samochodów.
"Palenie gumy" to zabawa amatorów szybkiej jazdy, polegająca na zajeżdżaniu opon w samochodach, aż zaczną dymić. W ubiegłym roku białostockie władze podjęły próbę "ucywilizowania" tej zabawy. Znaleziono organizatora, który miał pilnować porządku. Ten jednak wycofał się po kilku tygodniach, bo przedsięwzięcie nie było opłacalne finansowo.
Jak mówią anonimowo białostoccy policjanci, w tym roku "palenie gumy" odbywa się na Krywlanach już od połowy kwietnia, bierze w nim udział po kilkadziesiąt osób.
Policja twierdzi, że monitoruje zloty fanów szybkiej jazdy i zabaw w "palenie gumy". Jak tłumaczy rzeczniczka białostockiej policji Alina Nikołajuk, teren giełdy na lotnisku Krywlany jest jednak w świetle prawa terenem prywatnym i w związku z tym policja może tam działać jedynie na prośbę właściciela, a sama nie ma możliwości zabronienia zabaw na lotnisku.