PolskaPalacze mogą odetchnąć - nie będzie masowego zakazu palenia

Palacze mogą odetchnąć - nie będzie masowego zakazu palenia

Zakaz palenia w prywatnych samochodach, na balkonach w blokach i dziesięć metrów od budynku? 500 złotych grzywny za palenie na stadionach, w restauracjach i pubach? Tak miało być już od przyszłego roku za sprawą przepisów firmowanych przez posła PiS Tadeusza Cymańskiego. Ale nie będzie. Ustawa trafi do kosza.

Palacze mogą odetchnąć - nie będzie masowego zakazu palenia
Źródło zdjęć: © AFP

13.11.2007 | aktual.: 13.11.2007 09:02

Jeśli rzeczywiście zostanę ministrem, ustawa wprowadzająca tak powszechny zakaz palenia na pewno nie wejdzie w życie - zapowiada Ewa Kopacz, posłanka Platformy Obywatelskiej. W piątek Donald Tusk ogłosił, że to ona pokieruje resortem zdrowia. Wszyscy wiemy, że palenie jest szkodliwe i niebezpieczne - zaznacza Kopacz. - Ale zakazy i nakazy nie są dobrym rozwiązaniem. Nie wyobrażam sobie, by ktoś został ukarany za palenie papierosa we własnym aucie. Powinniśmy raczej skupić się na edukacji i pomocy uzależnionym.

Tymczasem we Wrocławiu palacze już od połowy listopada będą mieli trudniejsze życie. Dwadzieścia restauracji, pubów i kawiarni zgłosiło się do kampanii "Lokal bez papierosa". Chcą wprowadzić u siebie całkowity zakaz palenia albo przynajmniej ograniczyć go tylko do wybranych sal. Niby każda restauracja ma stoliki dla palących i niepalących. Co z tego, jeśli dym unosi się w powietrzu, bo wszystkie stoją w jednej sali - tłumaczy Małgorzata Petryniak z krakowskiego stowarzyszenia Manko, które organizuje kampanię. - Ten, kto nie pali, i tak musi się zaciągać dymem, choć jest on rozrzedzony. Nam chodzi o to, by część dla niepalących była naprawdę oddzielona. Inaczej przecież podział na część dla palących i niepalących to fikcja - przekonuje Petryniak. O specjalny certyfikat może się więc starać każdy lokal, w którym jest przynajmniej jedna sala zupełnie wolna od dymu.

Trzy czwarte Polaków popiera zakaz palenia. Jednak sale bez dymka świecą pustkami Kandydatka na ministra zdrowia Ewa Kopacz jest przeciwna bezwzględnym zakazom palenia i karaniu palących. Opinia pani Kopacz mnie nie dziwi. Od zawsze była przeciw tej ustawie - komentuje prof. Jacek Jassem, kierownik Kliniki Onkologii i Radioterapii w Gdańskiej Akademii Medycznej. To on opracował projekt ustawy o zakazie palenia. Aż 75% Polaków jest za jej wprowadzeniem - zaznacza Jassem. Przyznaje jednak, że aby zdobyć poparcie w nowym Sejmie, trzeba będzie nieco ją zmienić. Jak? Tego jeszcze nie wiadomo. Ustawa będzie obowiązywała, czy przyszłej pani minister się to podoba, czy nie. W ciągu dwóch lat podobne przepisy zaczną obowiązywać na terenie całej Unii Europejskiej. Więc jeśli nasz nowy rząd sprawy nie załatwi, zrobi to za niego Parlament Europejski - twierdzi Jassem. Ustawę promował Tadeusz Cymański. Od dłuższego czasu sam walczy z nałogiem. Powinniśmy brać przykład z Europy, bo na jej tle wypadamy blado -
argumentuje poseł Cymański. - Z dostosowaniem się do podobnych przepisów nie mieli problemu mieszkańcy Irlandii, Finlandii, Włoch czy Szwecji. Sprzedaż papierosów spadła w tych krajach o 10%, a osobom łamiącym zakaz grożą wysokie kary pieniężne.

Być może ogólnopolskiego zakazu palenia na razie nie będzie. Po Krakowie i Warszawie, Wrocław jest jednak trzecim dużym miastem, które włącza się do kampanii, by ograniczyć palenie w restauracjach. Nie namyślaliśmy się długo - przyznaje Grażyna Horszowska, właścicielka restauracji Pod Gryfami w Rynku. - Na siedem sal, które mamy, w aż pięciu palić nie wolno. Wiedzą o tym stali klienci. Ale zależy nam, by było to jasne dla wszystkich.

Na razie do kampanii zapisało się siedem lokali z Wrocławia. Ale kilkanaście następnych ma podobne plany. Natomiast Ewa Gieruszczak, właścicielka chińskiej restauracji Shang-Hai w Jeleniej Górze, choć sama jest przeciwniczką nikotynowego dymu, do kampanii nie przystępuje. Mamy wydzielone miejsca dla palących i niepalących, ale nie są to zupełnie oddzielne pomieszczenia - tłumaczy Gieruszczak. - Nie odważyłabym się na wprowadzenie całkowitego zakazu, bo jednak sporo naszych klientów lubi po obiedzie zapalić papierosa. Mogłabym wielu z nich stracić.

Podobne wątpliwości ma Beata Buchner, współwłaścicielka restauracji Tukan w Legnicy. Mamy stoliki dla osób niepalących. Ale prawie nikt przy nich nie siada - wyjaśnia Buchner. - Gdybym zakazała palenia papierosów w restauracji, prawdopodobnie zbankrutowałabym. Część bywalców zachwyca się pomysłem stowarzyszenia Manko. Rzuciłem palenie kilkanaście lat temu - opowiada Józef Łopaciuch, emerytowany górnik z Nowej Rudy. - Lubię wpaść czasami do knajpy na piwo. Chętnie pooddychałbym wówczas czystym powietrzem. Wrocławski Instytut Zdrowia Publicznego, powołany do życia przez władze miasta, województwa i Akademię Medyczną chwali kampanię. Lekarze z WIZP-u do końca grudnia zamierzają odwiedzić policjantów, strażaków i studentów, by przekonywać do porzucenia nałogu. Anna Gabińska, Ewelina Oleksy

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)