Pakistan: nie chcemy pomocy w śledztwie dot. zamachu
Pakistański rząd odrzucił wezwanie byłej premier Pakistanu Benazir Bhutto o międzynarodową pomoc w śledztwie w sprawie krwawego zamachu w
Karaczi, w którym śmierć poniosło - według najnowszych doniesień -
136 osób.
22.10.2007 | aktual.: 22.10.2007 15:30
Kategorycznie to odrzucam. Prowadzimy śledztwo w bardzo obiektywny sposób - powiedział dziennikarzom pakistański minister spraw wewnętrznych Aftab Ahmad Khan Sherpao.
Bhutto powiedziała, że chciałaby, by amerykańscy i brytyjscy eksperci uczestniczyli w śledztwie.
Odwiedzając grób ojca-założyciela Pakistanu Mohammeda Ali Dżinnaha, powtórzyła, że śledztwo powinno być prowadzone przez Pakistan, lecz rząd powinien wezwać zagranicznych ekspertów, żeby zamachowcy mogli być doprowadzeni przed oblicze wymiaru sprawiedliwości bez jakichkolwiek wątpliwości.
Kiedy w czwartek doszło do zamachu, konwój Bhutto zmierzał właśnie w stronę grobu Dżinnaha.
Była premier, która uszła z życiem z zamachu, zaapelowała o niezależne dochodzenie, mające m.in. ustalić, dlaczego jej konwój przejeżdżał ulicami Karaczi w ciemnościach; wiele ulicznych latarni wówczas nie działało.
Benazir Bhutto od 1988 roku dwukrotnie pełniła funkcję premiera. W kwietniu roku 1999 została zaocznie skazana za korupcję. Podobne oskarżenia wysunięto wobec jej męża. Ona sama określa te zarzuty jako "polityczne". W 1998 roku Bhutto opuściła Pakistan. Teraz wróciła do kraju na mocy porozumienia politycznego z prezydentem Pervezem Musharrafem.