Paczki świąteczne od Biedronki nie za darmo
Sieć sklepów Biedronka chwali się, że obdarowała swoich pracowników paczkami świątecznymi. Pracownicy skarżą się, że za te "dary" musieli potem zapłacić - pisze "Gazeta Wyborcza".
07.07.2006 | aktual.: 07.07.2006 16:50
Sprawa wypłynęła w Łodzi, przy okazji procesów wytoczonych Jerónimo Distribution Martins (właścicielowi sieci sklepów Biedronka)
o niezapłacone nadgodziny. Jedna z byłych pracownic Biedronki wykrzyczała w sądzie, że nawet za paczki na święta musiała oddawać, o czym nikt jej wcześniej nie powiedział.
Pracownicy portugalskiej sieci sklepów dostawali co roku tuż przed Bożym Narodzeniem paczki dla dzieci._ Były w nich czekolady, ptasie mleczko, owoce. Raz zdarzyła się polarowa czapeczka z logo Biedronki, innym razem plecak. Oczywiście wszystkie produkty były z supermarketu. Każdy się cieszył, bo dla dzieci zawsze dobrze coś dostać pod choinkę_ - opowiada pani Bożena, która przez dziewięć lat pracowała w jednej z łódzkich Biedronek.
Po tym jak zrezygnowała z pracy, pani Bożena wraz z czterema pracownikami z tego samego sklepu wytoczyła Biedronce proces o niezapłacone nadgodziny. Koncern musiał dostarczyć do sądu wszystkie paski wynagrodzeń pracowników. Rzadko nam je wydawano, więc dopiero w sądzie przejrzeliśmy je dokładnie. Okazało się, że są tam tajemnicze dopiski: świadczenie w naturze
. I koleżanka się dopatrzyła, że za paczki płaciliśmy sami- mówi pani Bożena. W niektórych latach pracodawca odciągał ok. 100 zł, w innych za paczki pracownicy płacili nawet 260 zł! (PAP)
Przeczytaj: odpowiedź Jeronimo Martins Dystrybucja