Pacjentce odmówiono prawa do odszkodowania
Pacjentce, której po operacji pozostawiono w
biodrze ułamane wiertło, odmówiono prawa do odszkodowania -
ujawnia "Gazeta Wrocławska".
29.07.2003 | aktual.: 29.07.2003 06:29
"Zamiast mi pomóc, zrobili ze mnie kalekę" - mówi z goryczą Elżbieta Misiak o lekarzach wrocławskiego szpitala wojskowego, którzy operowali jej biodro. Od czasu tego zabiegu w jej ciele tkwi złamane wiertło. Ostry przedmiot przemieszcza się, powodując ból. Lekarze i sędziowie twierdzą, że w tym przypadku... błędu w sztuce lekarskiej nie było.
Dolegliwości, jak to określono - uwaga! - są "zjawiskiem subiektywnym", a złamanie wiertła to "zdarzenie losowe" spowodowane "zmęczeniem materiału". Stanowisko to podzieliła prokuratura, biegli medycyny sądowej i sąd. Mimo to, pani Misiak zamierza walczyć o odszkodowanie.
"Mnie to biodro boli. Od dwóch lat poruszam się o dwóch kulach. Z powodu ciągłych dolegliwości nie mogłam wrócić do pracy. Przytyłam 30 kg, bo nawet chodzenie sprawia mi trudność. Jestem pewna, że ból to skutek pozostawienia wiertła" - mówi z przekonaniem Elżbieta Misiak.
Sprawę jednak ostatecznie w lipcu 2002 r. rozstrzygnął Wojskowy Sąd Okręgowy w Poznaniu. Umorzył postępowanie karne przeciwko lekarzom oddziału chirurgii urazowej i ortopedii wrocławskiego szpitala wojskowego.