PolskaPacjenci z tykającą bombą

Pacjenci z tykającą bombą


Ponad 200 osób czeka w kolejce na operację na Oddziale Chirurgii Naczyniowej w Akademickim Centrum Klinicznym AMG. Równie trudno zapisać się chorym na wizytę do lekarza tej specjalności. Poradnia Chirurgii Naczyniowej przy ACK pierwsze wolne terminy ma w maju 2006 roku!

Pacjenci z tykającą bombą

07.11.2005 | aktual.: 07.11.2005 07:58

Czuję się tak, jakbym nosił w sobie tykającą bombę - skarży się pan Waldemar Rochta z Tczewa, u którego dwa miesiące temu rozpoznano tętniaka aorty brzusznej. Ponieważ choroba nie dawała jeszcze dramatycznych objawów, na operację zapisano go w kolejkę. Musi poczekać trzy, cztery miesiące. Pan Waldemar wie już, że tętniak może powiększyć się w każdej chwili. Może pęknąć a to oznacza bezpośrednie zagrożenie życia. Tymczasem w ubiegłym tygodniu chirurdzy naczyniowi musieli ograniczyć operacje.

- Jesteśmy bezradni - rozkłada ręce dr med. Jacek Wojciechowski, zastępca ordynatora oddziału. Tegoroczny kontrakt wyczerpał się we wrześniu. Zdesperowani chirurdzy nie wstrzymali jednak wszystkich operacji, bo - jak twierdzą - chorych w stanie zagrożenia życia nie potrafią i nie mają gdzie odesłać. Pomorski Oddział NFZ twierdzi co prawda, że lekarze mogli lepiej ,gospodarować" limitami, ale dla wielu chorych odmowa operacji równałaby się z wyrokiem śmierci. O tym, że zabraknie pieniędzy na operacje chorych z tętniakami, zagrożonych udarem mózgu z powodu krytycznie zwężonych tętnic szyjnych czy w końcu - z grożącym amputacją - niedokrwieniem kończyn - wiadomo było już w styczniu tego roku.

- Okazało się wtedy, że zaspokoi on potrzeby chorych zaledwie w 50-60 procentach - tłumaczy dr med. Czesław Kwiatkowski, wojewódzki konsultant ds. chirurgii naczyniowej. Po raz kolejny chirurdzy interweniowali w Pomorskim NFZ w lipcu br. W sierpniu dostali odpowiedź, że w miarę możliwości Fundusz doda na chirurgię naczyniową pieniędzy. Od tamtej pory milczy.

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)