PolskaPacjenci czekają rok na badania

Pacjenci czekają rok na badania

Pacjenci w województwie łódzkim tygodniami
czekają na rentgen lub badania USG. Na tomografię lub rezonans
magnetyczny muszą odstać w kolejce nawet rok. Mogą też "od ręki"
zrobić te badania w prywatnej przychodni, ale na własny koszt -
czytamy w "Dzienniku Łódzkim".

23.10.2006 | aktual.: 23.10.2006 01:40

USG w prywatnej przychodni kosztuje od 80 do 100 złotych, tomografia 200 - 250 złotych, a rentgen ok. 40 złotych.

Okazuje się jednak - podkreśla gazeta - że sprzętu diagnostycznego w państwowych placówkach nie brakuje. W regionie jest 16 tomografów komputerowych, ale w pełni ich możliwości wykorzystują jedynie trzy szpitale: Szpital Wojewódzki w Piotrkowie Trybunalskim oraz szpitale im. Pirogowa i im. Kopernika w Łodzi.

Na badanie tomografem w wieluńskim szpitalu trzeba czekać minimum cztery tygodnie. Mamy aparat, który często się psuje, bo kiedy go kupowaliśmy, nie był już nowy. Mieliśmy bardzo niski kontrakt, więc badania trzeba było limitować - mówi dyrektorka szpitala powiatowego w Wieluniu Bożena Łaz.

W Szpitalu Wojewódzkim w Piotrkowie na USG brzucha trzeba czekać 10 dni. Na bardziej skomplikowane badanie naczyń lub serca, zapisy przyjmowane są z miesięcznym wyprzedzeniem. Dyrektor Marek Konieczko mówi: Na osiem ultrasonografów, którymi dysponujemy, nie działają cztery. To złom.

W szpitalu w Głownie aparat rentgenowski ma ponad 20 lat. Zaledwie jedno na pięć zdjęć udaje się nim zrobić poprawnie - czytamy w gazecie.

Inspektorzy marszałka województwa znaleźli i takie szpitale, w których sprzęt całymi latami prawie nie był wykorzystywany. Jednym z nich jest łódzki Jordan. Do niedawna byliśmy szpitalem ginekologiczno-położniczym, więc rentgen był mało przydatny. Od pół roku mamy chirurgię i internę, więc aparat jest używany codziennie - tłumaczy dyrektor szpitala im. Jordana Jacek Osiński.

Prawdziwą gehennę muszą przejść osoby, którym lekarz zleci wykonanie rezonansu magnetycznego. W ICZMP, w szpitalu w Bełchatowie i w łódzkim "Koperniku" na to badanie pacjenci czekają rok. W placówkach tych na regularne korzystanie ze sprzętu nie pozwalają "głodowe" kontrakty i brak specjalistów.

Rzecznik łódzkiego NFZ Błażej Torański przyznaje: Mamy świadomość, że na diagnostykę zostały w tym roku zawarte zbyt niskie kontrakty. Udało się nam jednak wygospodarować 800 tys. złotych, które przeznaczymy właśnie na wykonywanie badań. Dziś zaczniemy je dzielić między poszczególne szpitale. Pieniądze wpłyną na ich konta do końca miesiąca - obiecuje "Dziennikowi Łódzkiemu". (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)