Pacewicz: nagonka na TVN ma odwrócić uwagę od taśm Beger
Rządząca partia nie zwołuje konferencji
prasowej, by komentować tego typu publikację, jakby to był werdykt
Trybunału Konstytucyjnego - pisze w "Gazecie Wyborczej" Piotr
Pacewicz nawiązując do artykułu "Gazety Polskiej" o związkach TVN
z WSI.
Rządząca partia nie mści się na stacji telewizyjnej za to, że pokazała coś, czego się partia wstydzi. Nawet jeśli spadają jej słupki sondaży, a cała Polska się śmieje - pisze Pacewicz.
Ledwie w niedzielę, na wiecu w Stoczni, premier zapowiadał, że PiS "zmiażdży tych, którzy jak ryby w wodzie czuli się w postkomunizmie", a już we wtorek ryby się odnalazły i okazało się, że są akurat z TVN.
W mętnej wodzie artykułu-donosu "Gazety Polskiej" obok Suboticia, Waltera czy Durczoka suną też Stalin, Tito, Gierek, Szczepański (Maciej), Kulczyk i oczywiście Kwaśniewski, a także Masa, Zbyk i reszta ferajny z Pruszkowa.
To wszystko - ile by nie było w tym prawdy, a ile kłamstwa - ma tylko odwrócić uwagę od nieszczęsnych taśm. Na szczęście, wbrew diagnozie Jarosława Kaczyńskiego minęły czasy komuny, kiedy partia wydawała wyrok i tytuł się zamykał.
Zamiast wypromować "Gazetę Polską", PiS napędził widzów programowi "Szkło kontaktowe".
I to by była, oby była, najlepsza puenta - konkluduje autor komentarza w "GW". (PAP)