PolskaOZZL apeluje, by nie przypisywać strajkowi wszystkich nieprawidłowości służby zdrowia

OZZL apeluje, by nie przypisywać strajkowi wszystkich nieprawidłowości służby zdrowia

Szef ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (OZZL) Krzysztof Bukiel zaapelował do dziennikarzy i do pacjentów, by nie przypisywali wszystkich nieprawidłowości polskiej służby zdrowia strajkom lekarzy. Zaznaczył, że mimo wystawienia się na krytykę i narażenia na obelgi lekarze nie zrezygnują z protestu.

20.07.2007 | aktual.: 20.07.2007 16:31

"Polska służba zdrowia funkcjonuje źle, bo jest niedofinansowana i źle zorganizowana. Wielu Polaków nie otrzymuje pomocy medycznej w ogóle lub czeka na nią miesiącami lub latami - nie przez strajk lekarzy, ale przez rządzących, którzy pieniądze na lecznictwo uważają za zmarnowane" - napisał Bukiel w liście otwartym.

Przypomniał, że lekarze strajkują i zwalniają się z pracy, bo chcą zmusić rządzących do naprawy "chorego systemu". "Wiemy, że strajk jeszcze bardziej utrudnia życie pacjentom i pogarsza funkcjonowanie opieki zdrowotnej, jednak nie mamy innego wyjścia, aby przekonać rządzących, że problem służby zdrowia jest realny i że wymaga zdecydowanych działań" - dodał.

Bukiel przypomniał, że OZZL zanim ogłosił strajk, prowadził przez lata inne działania mające na celu skłonienie rządzących do wprowadzenia koniecznych zmian w ochronie zdrowia.

"Jeśli oceniają Państwo strajkujących lekarzy, oceńcie też postawę rządzących w tym sporze: najpierw zlekceważono nasze postulaty, twierdząc, że są to żądania tylko grupki związkowców i żadnego strajku nie będzie. Później ogłoszono, że nasz strajk jest polityczny, a lekarze chcą bronić starego układu. Następnie odmówiono nam prawa do samodzielnego negocjowania płac lekarzy, licząc na to, że pokłócimy się z innymi grupami zawodowymi. Później stwierdzono, że lekarze chcą się uwłaszczyć na państwowych szpitalach" - napisał szef OZZL.

Dodał, że rząd nie odpowiedział na żadne propozycje lekarzy: wzrost nakładów na leczenie ze środków publicznych, wprowadzenie współpłacenia, wprowadzenie mechanizmów rynkowych i prywatyzacji do ochrony zdrowia, czy nawet dyskusji o systemie w ramach okrągłego stołu.

Według Bukiela, złudna bowiem jest nadzieja, że opieka zdrowotna może dobrze działać, gdy lekarze są źle wynagradzani.

"Jest oczywiste, że źle wynagradzani lekarze będą się bronić przed biedą dorabiając na dodatkowych etatach, na dyżurach, a niektórzy uciekając w tzw. szarą strefę lub korupcję. Będą oszczędzać swoje siły w jednej pracy, szykując się do następnej. Będą chodzić niewyspani i zmęczeni, bardziej podatni na popełnienie błędu. Będą oszczędzać na podręcznikach, na naukowej prasie, na szkoleniu. Będą wyjeżdżać zagranicę" - podkreślono w liście.

W ostatnim czasie media informują o przypadkach odmowy leczenia pacjentów z powodu strajku. Skargi w tej sprawie napływają do Biura Praw Pacjenta działającego przy resorcie zdrowia. W piątek, w jednej z takich spraw, wiceminister zdrowia Bolesław Piecha zawiadomił prokuraturę.

Wcześniej Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski zwrócił się Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej działającego przy Naczelnej Izbie Lekarskiej z pytaniem o postępowania w sprawach odpowiedzialności zawodowej lekarzy w związku z okolicznościami, które mogły wystąpić w czasie strajku. RPO poprosił też o ocenę, czy niektóre ze stosowanych przez lekarzy form protestu nie naruszają zasad etyki zawodowej.

Według ostatnich danych resortu, strajkują obecnie 204 szpitale.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)