Oto kulisy awantury na stadionie we Wrocławiu
Kilkunastu rosyjskich kibiców jest poszukiwanych za pobicie stewardów na stadionie we Wrocławiu. Po meczu Rosja-Czechy kilkunastu Rosjan zaatakowało porządkowych, kilku z nich zostało pobitych. Minister spraw wewnętrznych Jacek Cichocki zdradził, jak doszło do tej sytuacji.
Jak mówił Cichocki, do zajścia doszło podczas próby zatrzymania jednego z Rosjan, który rzucił racę podczas meczu. Był on prawdopodobnie w grupie osób, które pobiły pracownika obsługi. Minister wyjaśnił podczas konferencji w Centrum Olimpijskim, że mężczyzna stał się agresywny podczas próby zatrzymania, wtedy też doszło do ataku rosyjskich kibiców na stewarda.
Minister Jacek Cichocki tłumaczył, że trwają działania mające na celu identyfikację zadymiarzy. Na podstawie zapisów z monitoringu wyodrębniono wizerunki kilkunastu rosyjskich chuliganów. Zdjęcia napastników przekazano rosyjskim funkcjonariuszom, którzy przyjechali wraz z kibicami.
- Kilku zostało już zidentyfikowanych - poinformował szef MSW. Dodał, że współpraca z rosyjskimi funkcjonariuszami przebiega sprawnie. Jacek Cichocki wyraził nadzieję, że jak najszybciej uda się zatrzymać sprawców pobicia. Minister dodał, że śledztwo w tej sprawie zostało już wszczęte i w zależności od jego rozwoju rosyjscy kibole zostaną osądzeni przez polski lub rosyjski sąd.
Szef resortu spraw wewnętrznych zapewnił też, że policja będzie dobrze przygotowana do zabezpieczenia marszu rosyjskich kibiców 12 czerwca. Minister Cichocki mówił, że służby porządkowe są gotowe na każdą ewentualność i analizują wszelkie informacje na ten temat.
Jacek Cichocki podczas konferencji w Centrum Olimpijskim wyjaśnił, że według wstępnych planów w marszu weźmie udział około 5 tysięcy kibiców z Rosji.
Minister Cichocki dodał, że do policji docierają informacje o możliwości pojawienia się grup polskich kibiców, którzy mogą chcieć zakłócić marsz i doprowadzić do konfrontacji. - Staramy się weryfikować, co jest plotką, a co prawdziwą informacją - mówił.
Zdaniem ministra Cichockiego równie ważne będą wydarzenia po meczu i policja liczy się z możliwościami zakłócenia spokoju ponieważ kibice obu drużyn rozejdą się po mieście. Jednak jak zapewnił minister Spraw Wewnętrznych, policja dołoży wszelkich starań, by w stolicy 12 czerwca było bezpiecznie.