Oto cela matki Madzi. Siedzi w niej 23 godziny na dobę
W wielkim napięciu oczekiwała na wyniki sekcji ciała córeczki. Pisała list, a potem połknęła płyn do zmywania.
08.02.2012 | aktual.: 08.02.2012 11:26
Katarzyna W. (22 l.) od soboty przebywa w katowickim areszcie śledczym. Przynajmniej przez dwa najbliższe miesiące to będzie jej dom. W poniedziałek z napięciem czekała na wyniki sekcji zwłok swej córeczki. Czy bała się, że będą dla nie niekorzystne? Czy też, że wyjdzie coś, co jeszcze ukrywa, a czego nie powiedziała śledczym? Tego nikomu nie chce ujawnić. Od rana pisała nerwowo list do męża. – Jej list przekazany został prokuraturze jako dowód – tłumaczy rzeczniczka służby więziennej.
Kobieta, z którą Katarzyna W. dzieliła celę zauważyła jej nerwowe, dziwne zachowanie. Obserwowała ją i dostrzegła, że podczas mycia naczyń wypiła kilka łyżek rozcieńczonego wodą płynu do zmywania. Wszczęła alarm, pojawiła się oddziałowa. Na stoliku leżał list.
– Osadzona odmówiła odpowiedzi, czy połknęła płyn. Wezwaliśmy lekarza i zatrzymaliśmy list – mówi ppłk. Luiza Sałapa, rzeczniczka służby więziennej.
Pogotowie ratunkowe w Katowicach dostało zgłoszenie od pielęgniarki z aresztu o godz. 7:52 . Otrzymano wezwanie o podejrzeniu zatrucia. Lekarze byli już dwie minuty po zgłoszeniu. Kobieta nie miała jednak żadnych dolegliwości. Nie chciała też odpowiadać na pytania lekarza, ani przyjąć żadnych lekarstw. Katarzyna W. uspokoiła się dopiero po południu. Wtedy dowiedziała się, że śledczy na razie podtrzymują jej wersję wydarzeń.
– Sprzątała celę, jadła posiłki, zachowywała się normalnie. Jednak ze względów bezpieczeństwa została przeniesiona do celi z kamerami. Od początku pobytu w areszcie miała założoną kartę osadzonego zagrożonego samobójstwem. Teraz przebywa z dwoma współosadzonymi. Rozmawia z nimi, ale zamyka się, gdy pojawi się psycholog. Została objęta też wzmożoną opieką psychologiczną i wychowawczą oraz ochronną – mówi ppłk. Luiza Sałapa.
Zgodnie z regulaminem Katarzynie W. przysługuje godzinny spacer w ciągu dnia. Jednak nie skorzystała z niego. W celi, którą dzieli z dwoma kobietami znajdują się trzy łóżka, taborety oraz stolik, sedes i umywalka. Każdy osadzony może mieć też środki czystości i higieniczne, bo osadzeni myją po sobie naczynia po każdym posiłku. Do ich dyspozycji w celi jest także telewizor, książki i gazety. Katarzyna W. może też raz w tygodniu uczestniczyć w zajęciach świetlicowych. Jednak z niczego jeszcze nie skorzystała. Przez 23 godziny w ciągu dnia siedzi w celi.
Polecamy wydanie internetowe Fakt.pl:
Nikt nie chce odebrać ciałka małej Madzi!