Oszust z nową tożsamością
Poszukiwany przez policję i prokuraturę za wielokrotne wyłudzenia i oszustwa Patrycjusz Tomaszewski zmienił nazwisko. Wszedł do urzędu, wypisał wniosek i wyszedł z nową tożsamością. I wszystko zgodnie z prawem.
12.08.2006 11:37
O Patrycjuszu Tomaszewskim "Dziennik Bałtycki" pisał wielokrotnie. Właściciel firmy OKNOtech oszukał wielu klientów - miał wyłudzać od nich pieniądze, oskarżano go o brak rzetelności. Pod koniec ubiegłego roku zajęła się nim prokuratura. Tomaszewski zaraz potem zniknął.
W marcu postanowił zmienić nazwisko. Nic mu w tym nie przeszkodziło. Zgodnie z ustawą o zmianie imion i nazwisk, urzędnik nie ma obowiązku sprawdzać, czy dana osoba nie jest poszukiwana przez policję. Wystarczy więc tylko odpowiednio umotywować wniosek, co stało się w tym przypadku - wyjaśnia Mariusz Smoliński, rzecznik prezydenta miasta Słupska. Urzędnik uznał, że podane powody są wystarczające.
Gazeta nieoficjalnie dowiedziała się, że Tomaszewski chciał zmienić nazwisko z powodów rodzinnych. Jako Patrycjusz Falkowski korzysta teraz z nazwiska rodowego matki. Do dziś cieszy się wolnością. Nikt nie może go znaleźć. Sam chciałbym wiedzieć, gdzie jest - powiedział dziennikarzom jego ojciec. Nie widziałem go kilka miesięcy.
Komornik, który ściga Patrycjusza w imieniu jednego z oszukanych po rozmowie z bratem napisał w notatce: "Według informacji brata dłużnika Krystiana, dłużnik przebywa za granicą i nie zamierza powrócić do kraju".
Patrycjusza Tomaszewskiego szuka policja, prokuratura, komornik i oszukani przez niego klienci. Oszust zniknął. Nie można mu postawić zarzutów. Jakby tego było mało, zmienił nazwisko. Ci, którzy szukają Tomaszewskiego, szukają więc na próżno. Takie jest prawo. Urzędnik dopiero po zmianie danych informuje o fakcie różne instytucje - wyjaśnia Mariusz Smoliński, rzecznik prezydenta miasta Słupska.
Ostatni trop za Patrycjuszem Tomaszewskim prowadzi właśnie do Słupska. Tam w marcu br. Tomaszewski zmienił nazwisko. USC w Słupsku poinformował o tym Urząd Skarbowy, Wojskową Komendę Uzupełnień, Krajowy Rejestr Skazanych oraz, jak twierdzi Mariusz Smoliński, policję. Nie wzbudziło to jednak niczyich podejrzeń.
W czerwcu najbliżsi wymeldowali Patrycjusza z miejsca zamieszkania w Słupsku. Legitymował się wówczas nowym nazwiskiem - Falkowski. Od tej pory słuch po nim zaginął. Prokuratura bezskutecznie poszukiwała oszusta. Śledztwo zostało ostatecznie zawieszone, bo nie mogliśmy znaleźć Patrycjusza T. - mówi Ewa Budzińska, zastępca prokuratora rejonowego. Nie oznacza to jednak, że nie będziemy go szukać. Wręcz przeciwnie - prowadzimy zintensyfikowane działania. Intensywne działania prowadził ostatnio także słupski komornik, który reprezentował interesy jednego z oszukanych. To dzięki niemu znamy nową tożsamość mężczyzny.
O Patrycjuszu Tomaszewskim "Dziennik Bałtycki" napisał po raz pierwszy w lipcu 2005. Zgłosiła się do redakcji Teresa Stoppa, klientka OKNOtechu. Klientka, dodać trzeba, została przez oszusta pobita.
Kolejnym razem gazeta opisała przypadek niewidomego emeryta. We wrześniu 2005 Kazimierz Wolski złożył doniesienie na Tomaszewskiego, bo ten wziął od niego pieniądze i zniknął. Innym poszkodowanym był Andrzej Szelest z Gdańska, któremu Patrycjusz Tomaszewski zamontował niewymiarowe okna, a potem jeszcze zażądał przed sądem zadośćuczynienia... dla siebie.
Po każdej publikacji o OKNOtechu zgłaszało się do redakcji po kilku oszukanych klientów. W końcu sprawą zainteresowała się Prokuratura Rejonowa Gdańsk Śródmieście. To ona wszczęła postępowanie i chce postawić oszustowi zarzuty.
Magdalena Rusakiewicz, Karolina Ołoś