Oszust w dżinsach
Jeszcze mi się ręce trzęsą. Właściwie od początku wydawał mi się podejrzany, a jednak z nim rozmawiałam. Dobrze, że go do domu nie wpuściłam. Wysoki, szczupły, ma około 30 lat i takie poobrywane dżinsy - opowiada zdenerwowana starsza kobieta, mieszkanka os. Kolorowego w Krakowie.
12.08.2004 | aktual.: 12.08.2004 08:39
Wczoraj przynajmniej do kilku mieszkań w tym rejonie zapukał mężczyzna, podający się za pracownika ZUS. Mówił, że przyszedł oddać nadpłatę podatku, który ZUS rzekomo źle naliczył. Na hasło "zwrot pieniędzy" otwiera się wiele drzwi, nie tylko od mieszkań starszych osób.
- Miał przy sobie różne papiery, teczkę, zeszyt. Czegoś w nich szukał, chciał ode mnie spisać dane. Mówił, że z takim zwrotem podatku przyszedł też do innych osób i podał nazwiska paru sąsiadów. Jak go nie wpuściłam do domu, powiedział, że potrzebuje ostatni odcinek renty. Zamknęłam drzwi i poszłam szukać tego odcinka. Znalazłam przedostatni. A on się cały czas rozglądał, nasłuchiwał. W końcu powiedział, że jak nie mam do niego zaufania i nie chcę go wpuścić do domu, to pieniądze dostanę za trzy dni pocztą. Wtedy do mnie dotarło, że to mógł być oszust - opowiada niedoszła ofiara.
Szczęście mieli też dwaj sąsiedzi, wymienieni z nazwiska przez oszusta, bo akurat w tym czasie nie było ich w domach.
- Żaden z pracowników Zakładu Ubezpieczeń Społecznych nie chodzi po domach. Każdy, kto zapuka do czyjegoś mieszkania, przedstawi się jako nasz pracownik i będzie oferował pieniądze czy załatwienie jakiejś sprawy, jest oszustem! - ostrzega ZUS w Krakowie.
Niestety, podobnych naciągaczy, podających się za pracowników różnych instytucji, krąży nie tylko po krakowskich domach wielu i ciągle przed nimi ostrzegamy. A jednak co chwilę pojawia się nowy.
- Zawsze należy żądać legitymacji służbowej, dokumentu potwierdzającego tożsamość. Nigdy nie wolno kogoś takiego wpuszczać do domu. Nie wolno też nikomu podawać danych, pokazywać jakichkolwiek dokumentów - przypomina po raz kolejny Katarzyna Padło z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
Policja apeluje, by nie tylko ofiary oszustów, ale wszyscy, którzy podejrzewają, iż przestępca pukał do ich drzwi natychmiast telefonowali na policję, najprościej pod alarmowy numer 997 lub z telefonu komórkowego - 112.
- Dzięki szybkiej reakcji można takiego oszusta złapać na gorącym uczynku. Zwykle nie nachodzi tylko jednej osoby, ale przez jakiś czas krąży po danym bloku, osiedlu czy ulicy. Po telefonicznym zgłoszeniu natychmiast możemy wysłać patrol - apelują policjanci.
Na hasło: "Jestem z ZUS-u, przyniosłem pieniądze..." policjantów należy wezwać bez otwierania drzwi.
(JGH)