Oszust mieszkaniowy bierze pieniądze i znika
Oszust grasuje po Poznaniu. Bierze pieniądze za wynajem mieszkania i znika, zanim ofiara zorientuje się, że nie może wejść do lokalu. Wiele wskazuje na to, że Radosław G. krąży po całej Polsce i to już od zeszłego roku. W lutym w naszym mieście naciągnął już dwie osoby.
Wystarczy wpisać w wyszukiwarce internetowej „Radosław G.” (pełne nazwisko), by dowiedzieć się, z kim mamy do czynienia. – Uważajcie na człowieka, który wynajmuje mieszkania i posługuje się dowodem na nazwisko... To oszust! W Krakowie, posługując się fałszywym dowodem, spisał umowę, zainkasował 4 tys. zł kaucji i zniknął – czytamy na stronie wykop.pl.
Na innej stronie kolejne ostrzeżenie: – Najpierw wynajmuje mieszkanie, a później podnajmuje je komuś innemu, bierze wysoką kaucję i się ulatnia. Pieniędzy nie ma, karta sim leży pewnie gdzieś w śmieciach. Uważajcie na tego człowieka. Moje prywatne śledztwo wykazało, że robił takie numery już w: Warszawie, Wrocławiu, Bydgoszczy, Trójmieście i Krakowie – napisał internauta.
Z naszą redakcją skontaktowała się kolejna oszukana osoba, tym razem w Poznaniu.
– Wynajęłam mieszkanie na Piątkowie. Po podpisaniu umowy dałam „właścicielowi” 1,3 tys. zł, a on mi dał klucze – relacjonuje pani Agnieszka. – Od razu z koleżanką pojechałyśmy do wynajętego mieszkania, niestety żaden z kluczy nie pasował do zamka. Próbowałyśmy się skontaktować z niby właścicielem, ale telefon nie odpowiadał, ciągle włączała się poczta głosowa. Okazało się, że to mężczyzna posługujący się dowodem na nazwisko Radosław G.
– Poszukujemy tego mężczyzny – mówi krótko Zbigniew Paszkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.
Okazuje się bowiem, że pani Agnieszka nie była jedyną ofiarą oszusta w Poznaniu. Dzień po niej do komisariatu Północ zgłosiła się inna osoba, której oszust również „wynajął” to samo mieszkanie na Piątkowie (wcześniej sam wynajął je od prawowitego właściciela).
– Sprawdzamy, kto posługuje się dowodem Radosława G. – mówi Paszkiewicz. – Musimy zdobyć też oficjalne potwierdzenie, że mężczyzny szukają również inne jednostki – zaznacza, że śledczy ze względu na dobro sprawy nie chcą ujawniać zbyt wielu szczegółów.