Polska"Oszukały mnie siostry zakonne"

"Oszukały mnie siostry zakonne"

Przedsiębiorca z Częstochowy utrzymuje, że zgromadzenie Córek św. Franciszka w Sandomierzu sfałszowało rozliczenie dotacji z MSWiA za remont Domu Zakonnego w Częstochowie. Firmie Milex, która od maja 2008 roku wykonywała prace, siostry miały też nie zapłacić ponad 140 tys. zł.

06.11.2009 | aktual.: 09.11.2009 08:33

- Padłem ofiarą wiary w ludzką uczciwość. Ale do głowy mi nie przyszło, że siostry mogłyby mnie oszukać - mówi właściciel Mileksu. Chce pozostać anonimowy, bo, jak twierdzi, kto zadziera z Kościołem, ma kłopoty.

Franciszkanki w ubiegłym roku otrzymały z Funduszu Kościelnego MSWiA 30 tys. zł dotacji na remont Domu Sióstr Emerytek przy ul. Płockiej 9 w Częstochowie. A konkretnie na wykonanie drenażu wokół budynku, izolację i docieplenie fundamentów.

Rozliczenie zostało zaakceptowane przez resort 20 lutego 2009 roku. Z naszych ustaleń wynika, że może być sfałszowane. Faktury wystawiły dwie firmy z Tarnobrzegu, które tak naprawdę remontu nie wykonały. Dlaczego? Bo firma Milex z Częstochowy (faktyczny wykonawca), odmówiła franciszkankom wystawienia faktury na kwotę 30 tys. zł. Milex oskarża Zgromadzenie o niezapłacenie za całość prac, których rzeczywiste koszty to 170 tys. złotych!

- Wiosną 2008 roku zawarłem z siostrami umowę. W trakcie robót okazało się, że są bardziej skomplikowane niż wynikało ze wstępnych oględzin. Siostry zgodziły się na wyższe koszty - mówi właściciel Mileksu. Dodatkowo zakonnice zamówiły uporządkowanie kanalizacji zewnętrznej i wybrukowanie podwórka, a także wykonanie nowego, drogiego ogrodzenia. - Zapłaciły mi 30 tysięcy, a fakturę na pozostałe 140 tys. odesłały bez słowa wyjaśnienia - ubolewa przedsiębiorca.

Instytucje kościelne, do których się zwracał, odmówiły pomocy. Dwa tygodnie temu z Watykanu dostał list podpisany przez asesora ks. Petera B. Wellsa z Sekretariatu Stanu. Informuje w nim, że sprawa leży w kompetencji władz miejscowych.

Prokuratura Rejonowa Północ, w której właściciel Mileksu złożył zawiadomienie o wyłudzeniu pieniędzy, sprawę umorzyła. Sąd utrzymał postanowienie w mocy uznając, że przedsiębiorca powinien szukać sprawiedliwości na drodze cywilnej. Ten jednak nie ma na to pieniędzy.

Wielokrotnie próbowaliśmy się kontaktować z siostrą Cecylią Kwiatkowską, ekonomką sandomierskiego zgromadzenia. Nie odbierała telefonu komórkowego. Zaś siostra przełożona zgromadzenia odmówiła komentarza: - To sprawa siostry Cecylii. Ja nie powiem nic i nie muszę się przedstawiać.

Zapytaliśmy MSWiA, czy sprawa dotacji rozliczonej w oparciu o sfałszowane faktury jest badana. Wioletta Paprocka, rzecznik resortu odpowiada, że Departament Wyznań Religijnych nie ma wiedzy na temat ewentualnego fałszowania faktur. - Wszystkie dokumenty dotyczące rozliczenia udzielonej dotacji są kompletne i nie budzą żadnych wątpliwości - podkreśla Paprocka.

Zaufanie zastąpiły... długi

Firma Milex czuje się oszukana przez Zgromadzenie Córek św. Franciszka w Sandomierzu, które nie zapłaciło 140 tys. zł za zamówione prace remontowe. Pomocy właścicielowi firmy odmówiły instytucje kościelne. Prokuratura umorzyła sprawę o oszustwo, a sąd doradził wystąpienie na drogę cywilną. Tyle, że na to przedsiębiorca potrzebuje 40 tys. zł, których po prostu nie ma. Siostry sprawy komentować nie chcą.

Milex w maju 2008 roku dostał zlecenie na remont Domu Sióstr Emerytek przy ul. Płockiej 9 w Częstochowie. Ze względu na zalewany przez deszcze teren firma miała zrobić drenaż wokół zawilgoconego budynku i docieplić jego fundamenty.

Prace wstępnie wyceniono na 25 tys. złotych. Podczas robót okazało się, że sprawa jest skomplikowana i to nie wystarczy, by problem z zalewaniem budynku zniknął.

- Poinformowałem siostry, że konieczne są specjalistyczne prace hydrotechniczne, oraz że to niestety zwiększy koszty. Siostra ekonomka Cecylia Kwiatkowska kazała mi "robić jak trzeba" i spełniać życzenia siostry Serafiny, przełożonej zakonu w Częstochowie. Zawarliśmy w ten sposób umowę ustną - opowiada właściciel Milexu.

Twierdzi też, że na tym poprzestał, bo ufał zakonnicom. To nie były pierwsze prace, jakie wykonywał dla instytucji kościelnych. Miał z interesów z nimi bardzo dobre doświadczenia, ufał im. Należy zresztą do wierzącej rodziny, jego bliski krewny jest zresztą księdzem.

Oprócz prac wymienionych w umowie ze zgromadzeniem z Sandomierza, firma Milex zbudowała potężny mur oporowy zabezpieczający przed oberwaniem drogi na posesję przy ul. Płockiej, postawiła również nowe ogrodzenie i elewację domu z klinkieru. Wyłożyła też kostką podwórze.

Kiedy jednak przyszło do zapłaty - pojawiły się kłopoty. I to spore.

- Siostry odesłały mi fakturę na 170 tys. zł bez słowa komentarza. Siostra Cecylia Kwiatkowska unikała potem kontaktu ze mną - irytuje się właściciel firmy. - Dostałem wcześniej tylko 30 tys. zł zadatku.

Milex szukał pomocy w sandomierskiej Kurii Diecezjalnej, a potem w Nuncjaturze Apostolskiej w Polsce. Na koniec wysłał skargi do Watykanu i do przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, księdza arcybiskupa Józefa Michalika.

Nuncjatura odpowiedziała, że takich sporów rozstrzygać nie może, gdyż leżą one w kompetencji miejscowej władzy kościelnej i prawa polskiego. Wikariusz biskupi sandomierskiej Kurii Diecezjalnej ks. Zygmunt Gil przyznał rację siostrom franciszkankom, które uważają, że skoro umowa opiewała na 25 tys. zł, a dodatkowych aneksów ani umów ustnych nie zawarto, to z płatności się wywiązały.

- Wobec przedstawionych materiałów i wyjaśnień, przy braku pisemnej dodatkowej umowy, czy aneksu do zawartej umowy na dodatkowe prace - o czym pan, jako fachowiec prowadzący firmę budowlaną powinien wiedzieć - Kuria Diecezjalna nie widzi możliwości dalszego zajmowania się tą sprawą, jeśli nie ukażą się nowe okoliczności - poucza szefa Milexu ks. Zygmunt Gil.

- Straciłem wszelką nadzieję na załatwienie sprawy w Polsce. Napisałem więc list do Watykanu - mówi przedsiębiorca.

Tydzień temu nadeszła z Rzymu odpowiedź. Ks. Peter B. Wells z Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej informuje w niej, że sprawa leży w kompetencji władz miejscowych i zapewnia "o pamięci w modlitwie w intencji Pana i Jego Bliskich".

Właściciel Milexu jest załamany:

- Moja firma jest mała. By nie generować kosztów, musiałem zawiesić działalność. Do tych prac u sióstr zatrudniłem ludzi, zapłaciłem im. Zadłużyłem się - mówi.

Milex w grudniu 2008 roku złożył doniesienie do prokuratury w Częstochowie. Śledztwo w sprawie wyłudzenia prac budowlanych i oszustwa zostało na wniosek policji umorzone już po miesiącu.

- W naszej opinii to jest sprawa dla sądu cywilnego, a nie prokuratury - odpowiada Joanna Lazar, rzeczniczka policji w Częstochowie. Sąd decyzję prokuratury utrzymał w mocy. Sędzia Monika Małolepsza uznała, że spór ma charakter cywilny.

Tymczasem w sprawie pojawiły się nowe okoliczności. Jak ustaliliśmy, zgromadzenie sióstr z Sandomierza dotację z MSWiA w wysokości 30 tys. złotych na remont częstochowskiej siedziby najprawdopodobniej rozliczyło... sfałszowanymi fakturami. Wystawiły je dwie tarnobrzeskie firmy, które prac nie wykonywały.

Nierozliczenie dotacji stanowi naruszenie dyscypliny finansów publicznych i grozi nałożeniem na zakon kary wykluczenia prawa otrzymania dotacji przez kolejne trzy lata. Poświadczenie nieprawdy w dokumentach to przestępstwo. Grozi za to do pięć lat więzienia.

Bo siostra biega

Co o fałszowaniu faktur mówią zakonnice?

Siostra Cecylia Justyna Kwiatkowska, ekonomka zakonu w Sandomierzu, która odpowiada za finanse zakonu, jest nieuchwytna. Mimo wielokrotnych prób, nie udało się nam z nią porozmawiać. Siostra przełożona zakonu (odmówiła podania imienia i nazwiska) sprawy komentować nie chciała: - Na temat dotacji nie będę się wypowiadać. To sprawa siostry Cecylii. A ona, jak to ekonomka, ciągle biega. Niełatwo ją złapać. Nie wiem, kiedy będzie.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)