"Oszczędź sobie wstydu i 500 zł - sprzątnij kupę psa"
W sobotę ruszyła w Białymstoku kampania edukacyjna, wykorzystująca m.in. spot promujący sprzątanie po swoim psie, która ma zachęcić białostoczan do dbania o czystość miejsc, po których spacerują ze swoimi pupilami. Właśnie temu "wstydliwemu" problemowi poświęcona jest pierwsza część kampanii. Na ten cel stworzono specjalne hasło: "Jeden spacer - kupa wstydu. Oszczędź sobie wstydu i mandatu w wysokości 500 zł".
18.09.2010 | aktual.: 18.09.2010 20:27
Głównym celem akcji "Czysty Białystok" jest zachęcenie mieszkańców miasta do sprzątania po swoich czworonogach, a także zniechęcenie do dokarmiania ptaków, które zanieczyszczają miasto - poinformował Urząd Miejski w Białymstoku.
Jak powiedział dyrektor departamentu ochrony środowiska i gospodarki komunalnej w białostockim magistracie Andrzej Karolski, kampania jest procesem edukacyjnym. Ma ona pokazać mieszkańcom, że wspólnie jesteśmy odpowiedzialni za czystość w mieście.
Dodał, że Białystok jest stosunkowo czystym miastem w porównaniu do innych dużych miast w kraju. - Ale to nie znaczy, że problemu psich odchodów nie ma, z tym wstydliwym tematem trzeba się zmierzyć - podkreślił Karolski.
Jak podkreślił Karolski, właściciele psów często nie mają świadomości tego, że sprzątnięcie po swoim czworonogu jest ich prawnym obowiązkiem, a nie przywilejem. - Jeśli tego nie robią, łamią prawo - dodał.
Dlatego oprócz ulotek informacyjnych, podczas dwóch weekendów, w trakcie trwania kampanii, w różnych miejscach miasta zostanie rozdanych 20 tys. worków na psie odchody.
Do akcji przyłączyli się także strażnicy miejscy. Będą oni informować i upominać mieszkańców o konieczności sprzątania po czworonogach. Właściciele psów zostaną też "ukarani" specjalnymi mandatami, stworzonymi na potrzeby kampanii, bez kary pieniężnej.
Jednak w pochmurne sobotnie przedpołudnie hostess ze specjalnymi torebkami, czy strażników z mandatami nie można było spotkać ani w parku Planty, gdzie białostoczanie chętnie wybierają się na spacery, ani na Miejskim Rynku czy innych placach w centrum Białegostoku.
Hasłem kampanii, która ma zniechęcić mieszkańców do dokarmiania ptaków jest: "Za dokarmianie gołębie dziękują nam z góry".
Jak powiedział Karolski, gołębie nie tylko zanieczyszczają miasto swoimi odchodami, ale przenoszą też różne choroby zakaźne. Dodatkowo to problem dla samych ptaków. Dokarmiając ptaki, według Karolskiego, krzywdzimy je. "Są one po prostu otyłe, obżerają się w sposób nienaturalny i mają problem z lataniem" - dodał.
Karolski podkreślił, że jeżeli będziemy ograniczać ptakom dostęp do odpadów, którymi się odżywiają i sami mieszkańcy nie będą ich karmić, ptaki będą się zachowywały jak w swoim naturalnym środowisku.
Kampania "Czysty Białystok" ma mieć swoją kontynuację w przyszłym roku. Jednak, jak powiedział Karolski, temat będzie już inny, dotyczyć będzie np. selektywnej zbiórki odpadów, czy dbania o zieleń w mieście.
Obecna kampania kosztuje magistrat ponad 31 tys. zł.