Ostrzelał miejski autobus. Kulisy zatrzymania podejrzanego
Policja w Warszawie zatrzymała 36-letniego mężczyznę podejrzanego o ostrzelanie autobusu miejskiego. WP dotarła do szczegółów zatrzymania. Wiemy, gdzie oraz jak udało się zatrzymać agresywnego pasażera.
Policja w Warszawie poinformowała o zatrzymaniu 36-letniego mężczyzny podejrzanego o uszkodzenie szyby w autobusie miejskim. Zatrzymany jest obywatelem Polski, wcześniej notowanym za znieważania i posiadanie narkotyków.
Do strzelaniny doszło we wtorkowy wieczór na ul. Chełmskiej w Warszawie. Rozwścieczony pasażer wycelował przedmiot przypominający broń w autobus linii 119. W kierunku prowadzącego pojazd oddał trzy strzały. Najprawdopodobniej używał broni pneumatycznej, bo jedynie uszkodził zamknięte drzwi autobusu, które oddzielały go od kierowcy.
Powód awantury
- Według relacji kierowcy, napastnik wszczął kłótnię i zażądał od niego prawa jazdy. Gdy odmówił, mężczyzna oddał trzy strzały, jak przekazał prowadzący pojazd, z broni krótkiej. W wyniku strzałów zniszczone zostało lewe skrzydło przednich drzwi - powiedział PAP rzecznik MZA Adam Stawicki - powiedział PAP rzecznik MZA Adam Stawicki.
Jak nieoficjalnie ustaliła WP, powód szokującego ataku mógł być prozaiczny. Kierowca linii 119 zamknął drzwi, zanim pasażer zdążył wejść do pojazdu. To miało go rozwścieczyć. Gdy w końcu wszedł do autobusu, ruszył do kierowcy i zaczął się awanturować.
Kierowca autobusu linii 119 od razu zgłosił na policję napaść. Jak potwierdza asp. szt. Marta Haberska z policji na Mokotowie, strzały nie przebiły szyby, nikt z pasażerów ani kierowca nie ucierpiał.
Weszli do mieszkania
W czwartek rano stołeczna policja podała, że podejrzany jest już w rękach funkcjonariuszy. Zatrzymania dokonali policjanci z wyspecjalizowanego do poszukiwań i identyfikacji osób oddziału. Jak ustaliła WP, ustalili adres w Warszawie poszukiwanego agresora i po prostu pojechali do jego domu go zatrzymać.
- Obecnie w sprawie w dalszym ciągu trwają czynności nadzorowane przez Prokuraturę Rejonową Warszawa Mokotów. Za przestępstwo uszkodzenia mienia grozi kara pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat - przekazała asp. szt. Marta Haberska z policji na Mokotowie.
Nie było potrzeby wysyłania na miejsce specjalnego oddziału czy organizowania nalotu. 36-latek jest znany policji, ale ma na koncie jedynie znieważenia i posiadanie narkotyków. Policjanci zatrzymali go w mieszkaniu, był bardzo zaskoczony ich wizytą ale nie stawiał oporu. W lokalu śledczy znaleźli również wiatrówkę, z której poszukiwany od wtorku pasażer prawdopodobnie strzelał do autobusu.