Ostre tarcia między Warszawą i Łodzią
Groźny list prezydent Warszawy do prezydenta Łodzi pozostaje bez odpowiedzi i wygląda na to, że łódzcy urzędnicy grają na czas. Wszystko przez plagiat, jaki miała popełnić Łódź na wzór Warszawy.
15.10.2009 | aktual.: 16.10.2009 10:44
W środę "Dziennik Łódzki" poinformował o piśmie, w którym władze stolicy domagają się od Łodzi przeprosin za plagiat analizy dotyczącej powstawania sieci rowerowej. Według Hanny Gronkiewicz-Waltz, podwładni Jerzego Kropiwnickiego niemal w całości skopiowali powstały na zlecenie stolicy dokument i podpisali go jako dzieło własne. Gronkiewicz-Waltz wysłała list z groźbami 25 września i dała prezydentowi Kropiwnickiemu miesiąc na przeprosiny. Jeśli się ich nie doczeka, Warszawa wytoczy Łodzi sprawę w sądzie.
Marzena Korosteńska z biura prasowego naszego magistratu informuje, że Urząd Miasta Łodzi nie zajął stanowiska w sprawie zarzutów Warszawy, bo swojej opinii o sprawie nie wydał jeszcze Zarząd Dróg i Transportu.
To właśnie Lech Kwiecień, dyrektor ZDiT, podał się za jednego z autorów łódzkiego dokumentu - który wygląda jak kopia warszawskiego. Tymczasem ustaliśmy, że prawnicy ZDiT poprosili warszawski magistrat o przesłanie kontrowersyjnych wytycznych, których opracowanie kosztowało 34 tys. zł. ZDiT chce porównać oba dokumenty. Wygląda to na celowe przeciąganie sprawy, bo wytyczne dla sieci rowerowych można przeczytać w internetowych Biuletynach Informacji Publicznych - i Łodzi, i Warszawy.
Tymczasem Warszawa wie już, co zrobi ze 102 tys. zł, które zażąda od Łodzi w sądzie, jeśli Jerzy Kropiwnicki warszawiaków nie przeprosi. Pieniądze pójdą na... infrastrukturę rowerową stolicy.
- Mamy nadzieję na rozwiązanie powstałej sytuacji w drodze normalnych stosunków między miastami - mówi Marcin Ochmański z biura prasowego Hanny Gronkiewicz-Waltz.
Polecamy w wydaniu internetowym www.polskatimes/Łódź: Warszawa oskarża Łódź o skopiowanie analizy ścieżek rowerowych