Ostre słowa Tuska o Komorowskim
Powinno być rzeczą naturalną, iż kandydatem na szefa rządu jest przewodniczący partii, która wygrała w wyborach parlamentarnych - uważa premier Donald Tusk. Jego zdaniem Polacy wybierając daną partię, powinni wiedzieć, na kogo stawiają, jako przyszłego szefa rządu. Przypomniał, że Lech Kaczyński nigdy nie kwestionował tego obyczaju. Odniósł się w ten sposób do wywiadu prezydenta dla tygodnika "Newsweek", w którym Bronisław Komorowski powiedział m.in., że "po wyborach do niego będzie należeć suwerenne prawo wyboru kandydata na premiera, który będzie dawał największe szanse utworzenia dobrego rządu".
08.03.2011 | aktual.: 08.03.2011 21:30
- Zawsze lider zwycięskiej partii ma największe szanse, ale nie ma gwarancji - zaznaczył w wywiadzie prezydent. Komorowski nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy prezes PiS Jarosław Kaczyński spełniałby kryteria, gdyby PiS wygrało wybory.
Pytany o tę wypowiedź Komorowskiego, Tusk powiedział, że "prezydent ma uprawnienia konstytucyjne, które pozwalają mu dwukrotnie być inicjatorem" przy powoływaniu rządu. - W pierwszym i trzecim kroku, opisanych w konstytucji, prezydent ma dużo do powiedzenia, jeśli chodzi o gabinet - przypomniał premier. Zwrócił uwagę, że formalnie to prezydent desygnuje premiera i ministrów.
Szef rządu stwierdził, że wszystko zależy od "smaku, wyczucia obyczaju, tego co wypada, a co nie wypada, w jaki sposób korzystamy z przepisów o charakterze formalnym". Dodał, że prezydent ma prawo korzystać ze swoich uprawnień, tak jak uzna to za stosowne.
- Pamiętam, i powiedziałem to prezydentowi Komorowskiemu, że kiedy prezydentem był Lech Kaczyński, kiedy Platforma wygrała wybory, a ja byłem jej przewodniczącym, to prezydent Kaczyński nie kwestionował tego dość świeżego obyczaju (że szef zwycięskiej partii zostaje premierem). Wiem, że nie było to łatwe i proste, też dla ówczesnego prezydenta, ale raczej starał utrwalić się ten obyczaj - mówił Tusk.
Zdaniem premiera, "jeśli jakaś partia wygrywa wybory to powinno być rzeczą naturalną, że jej przewodniczący jest kandydatem na premiera". - Żeby Polacy, wybierając partię, wiedzieli, na kogo stawiają, jeśli chodzi o najważniejszą funkcję wykonawczą - argumentował.
Jak powiedział, na miejscu prezydenta uznałby, gdyby inna partia wygrała wybory, że trzeba zacząć od szefa partii. - Nawet jeśli nie nasz ulubieniec jest tym potencjalnym kandydatem - zaznaczył szef rządu.
Tusk zapewnił, że słów Komorowskiego nie odebrał jako skierowanych pod jego adresem. - Dość dobrze znamy swoje wzajemne plany z prezydentem Komorowskim. Warto podkreślać na każdym kroku - zróbmy razem wszystko, aby wyborcy mieli poczucie, że to oni decydują o tym, kto rządzi w Polsce - podkreślił Tusk.
Zgodnie z konstytucją, prezydent desygnuje premiera, który proponuje skład rządu. Prezydent powołuje prezesa Rady Ministrów wraz z pozostałymi członkami gabinetu w ciągu 14 dni od dnia pierwszego posiedzenia Sejmu lub przyjęcia dymisji poprzedniej Rady Ministrów.
Wówczas premier w ciągu 14 dni od dnia powołania przedstawia sejmowi program działania rządu z wnioskiem o udzielenie wotum zaufania. Wotum zaufania sejm uchwala bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
W razie niepowołania Rady Ministrów lub nieuzyskania wotum zaufania sejm w ciągu 14 dni wybiera szefa rządu oraz proponowanych przez niego członków gabinetu bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
W razie niepowołania rządu w tzw. drugim kroku prezydent w ciągu 14 dni powołuje premiera i na jego wniosek pozostałych członków rządu. Sejm w ciągu 14 dni od dnia powołania rady ministrów udziela jej wotum zaufania większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. W razie nieudzielenia radzie ministrów wotum zaufania prezydent skraca kadencję sejmu i zarządza wybory.