PolskaOstatnie słowa Polaka zabitego w Kanadzie

Ostatnie słowa Polaka zabitego w Kanadzie

"Oszaleliście?", "zostawcie mnie w spokoju" - to jedne z ostatnich słów wypowiedzianych przez Roberta Dziekańskiego, który w 2007 r. zginął po porażeniu paralizatorem przez policję na kanadyjskim lotnisku w Vancouver. Jak ustalił serwis tvp.info, dopiero teraz zostały one po raz pierwszy przetłumaczone na język angielski. W sprawie mają być też przesłuchani kolejni świadkowie.

Ostatnie słowa Polaka zabitego w Kanadzie
Źródło zdjęć: © PAP

Słowa Polaka są znane dzięki amatorskiemu nagraniu wykonanemu przez jednego ze świadków. Było ono znane śledczym, ale do tej pory nie przetłumaczono tego co mężczyzna mówił w ojczystym języku. To m.in. wynik tego, że długo pracowano nad poprawieniem jakości nagrania.

- To bardzo ważny dowód, bo po raz pierwszy mogliśmy usłyszeć słowa, które Polak wypowiedział tuż przed śmiercią - mówi tvp.info Chris Freimond, rzecznik komisji Braidwooda, która bada sprawę śmierci Dziekańskiego.

Przed komisją zeznawał tłumacz Kris Barski, który relacjonował co mówił Polak na nagraniu. Z jego słów wynika, że nasz rodak był podenerwowany, ale dobrze wiedział co się z nim dzieje. Dziekański na widok zbliżających się do niego policjantów miał wykrzyknąć: "zostawcie mnie w spokoju!", "odejdźcie" i "oszaleliście?". Wcześniej dopytywał jak długo ma jeszcze czekać i dlaczego nie chcą go wypuścić. W pewnym momencie się zdenerwował i zaczął mówić, że "pozwie wszystkich".

Na filmie słychać też jak Polak płacze, gdy jest skuwany i rażony paralizatorem.

Przesłuchania w sprawie Dziekańskiego zakończą się w przyszłym tygodniu. Od poniedziałku do środy będą zeznawać m.in. pracownicy linii lotniczych, administracji lotniska w Vancouver i naoczni świadkowie zdarzenia.

Do tragedii doszło w październiku 2007 r. Polak, który do Vancouver przyjechał odwiedzić matkę, nie znał języka angielskiego i nie umiał wydostać się z lotniska. Po ponad 10-godzinnym oczekiwaniu był tak wyczerpany, że próbował przekroczyć bramkę i z nie wiadomych przyczyn rzucił w przesuwane drzwi krzesłem. Gdy na miejsce przybyła policja poraziła Polaka paralizatorem. Mężczyzna zmarł na miejscu.

Karolina Woźniak

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)