Ostatnie pożegnanie Mariusza Handzlika
Na warszawskich Cmentarzu Wojskowym na Powązkach pożegnano prezydenckiego ministra Mariusza Handzlika, który zginął w katastrofie samolotu pod Smoleńskiem. Na cmentarzu żegnali go przyjaciele, rodzina i współpracownicy.
Mariusz Handzlik w Kancelarii Prezydenta odpowiadał za sprawy międzynarodowe. Jego przyjaciel ksiądz Tadeusz Sochan wspominał, że był urodzonym dyplomatą. Podkreślił, że w bieżące sprawy polityczne się nie angażował. - Miał głowę pełną pomysłów i ogromne poczucie humoru, a także niesamowitą łatwość nawiązywania kontaktów - mówił na cmentarzu ksiądz Tadeusz Sochan.
Mariusz Handzlik osierocił troje dzieci: Julię, Iwonkę i Jasia. Miał 44 lata.
Mariusz Handzlik był absolwentem stosunków międzynarodowych na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Wykształcenie uzupełniające zdobywał na wielu uczelniach zagranicznych: w Austrii, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. Przez sześć lat pracował w ambasadzie polskiej w Waszyngtonie jako pierwszy sekretarz i doradca do spraw polityczno - wojskowych. Między innymi pilotował proces wejścia Polski do NATO. Szczycił się przyjaźnią z profesorem Janem Karskim, bohaterskim emisariuszem rządu londyńskiego, który w 1942 roku przekazał światu raport o eksterminacji Żydów w okupowanej Polsce.
Mariusz Handzlik prowadził zajęcia na temat polityki zagranicznej i bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych w jednej z warszawskich uczelni. Pochodził z Podbeskidzia, był wiernym kibicem klubu Podbeskidzie Bielsko-Biała.