Ostatnie dni kampanii prezydenckiej w USA - sondaże wciąż remisowe
Na cztery dni przed wyborami w USA, prezydent Barack Obama i jego republikański rywal Mitt Romney zabiegali o głosy w kluczowych tzw. wahających się stanach Ohio i Wisconsin. Sondaże wciąż nie dają wyraźnej przewagi żadnemu z nich.
02.11.2012 | aktual.: 02.11.2012 20:49
Na spotkaniu z wyborcami w Hilliard w stanie Ohio prezydent skrytykował Romneya za jego emitowane w tym stanie przedwyborcze ogłoszenie telewizyjne, w którym twierdzi się, że amerykański koncern samochodowy Chrysler przenosi swoje fabryki do Chin.
Spot sponsorowali zwolennicy kandydata GOP. Miał on dowodzić, że uratowanie przez Obamę przemysłu motoryzacyjnego przed bankructwem na początku 2009 r. nie przynosi korzyści Amerykanom.
Chrysler i General Motors zdementowały jednak informacje z ogłoszenia, wyjaśniając, że otwierają co prawda swoje zakłady w Chinach, ale zatrudnienie w ich fabrykach w USA także rośnie.
Spot został napiętnowany jako kłamliwy także przez niezależnych ekspertów. Demokraci komentują to jako wyraz desperacji Republikanów.
Sondaże w Ohio wskazują nadal na kilkuprocentową przewagę Obamy w tym stanie. Według nich w największej mierze przyczyniło się do tego uratowanie sektora samochodowego przed upadłością.
Tymczasem Mitt Romney przebywał w piątek w Wisconsin. Sondaże w tym stanie wskazywały na malejącą w ostatnich tygodniach przewagę prezydenta Obamy.
W przemówieniu w West Allis w Wisconsin kandydat republikański ostrzegł, że jeśli Obama zostanie wybrany na drugą kadencję, dojdzie do ponownej konfrontacji prezydenta z opozycją w Kongresie w związku ze sporem o warunki ponownego podniesienia ustawowego pułapu zadłużenia.
Romney atakował też Obamę za jego politykę ekonomiczną, używając jako argumentu najnowszego raportu o sytuacji na rynku pracy. Bezrobocie - stwierdził ten raport - sięgało na koniec października 7,9 procenta. Romney powiedział, że jest ono wciąż wyższe niż na jesieni 2008 r., gdy Obama wygrał wybory.
Nie wspomniał jednak, że wskutek recesji i globalnego kryzysu finansowego, rozpoczętego za rządów poprzedniego prezydenta George'a W. Busha, bezrobocie zbliżyło się wkrótce potem do 10 procent.
Według najnowszego sondażu "Washington Post" i telewizji ABC News, gdyby wybory odbyły się dziś, na Obamę głosowałoby 49 proc. Amerykanów, a na Romneya - 48 proc. Podobne wyniki przynoszą inne sondaże.