PolskaOstatnie chwile zabitego dziennikarza - tak wyglądały?

Ostatnie chwile zabitego dziennikarza - tak wyglądały?

Eksperyment procesowy, polegający na odtworzeniu ostatnich 19 godzin przed uprowadzeniem w 1992 r. dziennikarza Jarosława Ziętary, przeprowadził w Poznaniu jeden z prowadzących śledztwo prokuratorów z Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie Piotr Kosmaty.

27.07.2011 | aktual.: 27.07.2011 15:47

Zdaniem prokuratury wizja lokalna w Poznaniu dostarczyła istotnego materiału dowodowego.

Ziętara był dziennikarzem śledczym "Gazety Poznańskiej" (wcześniej także "Wprost", "Gazety Wyborczej"). Pisał o aferach gospodarczych. W 1992 r. zaginął w drodze do pracy. W 1998 r. poznańska prokuratura uznała, że został uprowadzony i zamordowany. Rok później śledztwo umorzono, bo nie udało się odnaleźć ciała. W połowie czerwca tego roku śledztwo zostało podjęte na nowo w poznańskiej prokuraturze i przedłużone; decyzją prokuratora generalnego przekazano je do Krakowa.

Przeprowadzony w środę eksperyment procesowy w Poznaniu polegał na odtworzeniu wszystkich istotnych zdarzeń z udziałem Ziętary, które miały miejsce od godz. 13.30 w dniu 31 sierpnia 1992 roku do godz. 8.40 następnego dnia, kiedy wyruszył do redakcji i był po raz ostatni widziany.

Wizję lokalną przeprowadzono z udziałem byłej narzeczonej Ziętary, która spędziła z nim ostatnie 19 godzin. Oprócz tego prok. Kosmaty od wtorku przesłuchiwał w Poznaniu świadków.

- Przeprowadzony eksperyment procesowy dostarczył nam istotnego materiału dowodowego - powiedział prok. Kosmaty. Odmówił jednak podania bliższych szczegółów z uwagi na dobro śledztwa.

Jak informował wcześniej prok. Kosmaty, krakowska Prokuratura Apelacyjna postanowiła prowadzić śledztwo w sprawie uprowadzenia Ziętary od początku. Analizuje otrzymane 43 tomy akt, z których 33 są tajne, analizuje artykuły dziennikarza oraz artykuły o jego zaginięciu.

Wystąpiła także do Agencji Wywiadu o udostępnienie akt odnalezionych w archiwach po byłym UOP, mówiących o zainteresowaniu tych służb Jarosławem Ziętarą. Na potrzeby śledztwa zgromadzi także akta z postępowań poszukiwawczych w sprawie zaginięcia dziennikarza. Po analizie wszystkich materiałów i zgromadzonych dowodów sporządzony zostanie szczegółowy plan śledztwa.

W związku z odnalezieniem dokumentów, potwierdzających zainteresowanie UOP Jarosławem Ziętarą przed jego uprowadzeniem, brat dziennikarza oraz jego pełnomocnik skierowali zawiadomienie do Prokuratury Generalnej o możliwości popełnienia przestępstwa poświadczenia nieprawdy przez funkcjonariuszy publicznych. W toku śledztwa MSW informowało bowiem w 1994 roku, iż "Jarosław Ziętara nie pozostawał w zainteresowaniu UOP i nie figuruje w ewidencji jak i materiałach archiwalnych UOP". O złożeniu zawiadomienia poinformował w środę PAP Krzysztof M. Kaźmierczak, przedstawiciel Komitetu Społecznego "Wyjaśnić śmierć Jarosława Ziętary".

"Nie można przejść do porządku dziennego nad tym, że organy państwowe, ministerstwo i służby specjalne okłamują prokuraturę. Informacje, którymi dysponował UOP na ten temat, mogły być przydatne w śledztwie w sprawie uprowadzenia Jarosława Ziętary. Zatajenie ich mogło przyczynić się do fiaska śledztwa. Dlatego wszelkie okoliczności okłamania prokuratury przez MSW i UOP powinny być dogłębnie wyjaśnione" - napisał Krzysztof M. Kaźmierczak w przesłanym PAP oświadczeniu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)