"Ostatnia wieczerza" włoskiej koalicji rządzącej
"Ostatnią wieczerzą" nazwały włoskie media zwołane na poniedziałek wieczorem przez premiera Silvio Berlusconiego spotkanie liderów czterech partii tworzących rządzącą koalicję konserwatywną, której wobec coraz ostrzejszego konfliktu z oskarżanym o "paternalizm" szefem rządu grozi całkowity rozpad.
12.07.2004 | aktual.: 12.07.2004 20:08
Berlusconi zapewnił na parę godzin przed rozpoczęciem kolejnej rundy negocjacji koalicyjnych, że jest gotów na daleko idące ustępstwa w polityce gospodarczej i jedyną granicą, poza którą się nie cofnie, jest jego obietnica wyborcza z 2001 r. w sprawie znacznego obniżenia podatków.
Dotychczasowe wewnętrzne negocjacje, prowadzone w atmosferze wzajemnych oskarżeń po ciężkiej porażce partii Berlusconiego, Forza Italia, w wyborach do Parlamentu Europejskiego i klęsce koalicji w wyborach lokalnych, nie dały wyników.
Berlusconi zmuszony był już przyjąć ultimatum wysunięte przez cieszącego się autorytetem w kraju swego głównego partnera politycznego, Gianfranco Finiego, który przewodzi partii Sojusz Narodowy: odwołał ze stanowiska ministra gospodarki Giulio Tremontiego. Na razie sam przejął jego tekę.
Politykę gospodarczą premiera atakuje frontalnie jako "woluntarystyczną" i służącą głównie prywatnym interesom Berlusconiego, właściciela wielkiego koncernu Fininvest, także drugi jego partner koalicyjny - umiarkowani chadecy z Unii Demokratyczno-Chrześcijańskiej (UDC).
Ich przywódca Marco Follini domaga się nie tylko radykalnej zmiany kursu tej polityki, która - jego zdaniem - doprowadziła już do załamania gospodarczego we Włoszech. Wezwał on premiera, który jest najbogatszym włoskim przedsiębiorcą i magnatem medialnym, kontrolującym całą prywatną telewizję, do "prawnego uregulowania konfliktu interesów" Berlusconiego - szefa rządu i Berlusconiego - wielkiego potentata.
Jeden z liderów UDC, Bruno Tabacci, oskarżył w poniedziałek Berlusconiego, że sprawuje urząd premiera "w sposób paternalistyczny", jakby państwo było jego prywatnym przedsiębiorstwem.
Jedynie czwarte ugrupowanie koalicyjne, znana z ksenofobii Liga Północna - której przywódca Umberto Bossi, ciężko chory na serce, przebywa w szpitalu - zajmuje pojednawcze stanowisko wobec Berlusconiego, starając się zażegnać kryzys.
Sytuacja w rządzącej koalicji niepokoi wielkich przedsiębiorców. Przewodniczący ich konfederacji, Confindustrii, Luca Cordero di Montezemolo, który stoi na czele Fiata i Ferrari, oświadczył w poniedziałek, że pracodawcy "oczekują powstania wzmocnionej władzy wykonawczej, która w końcu skoncentruje się na wytyczeniu polityki przemysłowej na najbliższe lata".