Ostatni z żołnierzy leczony z sepsy wypisany ze szpitala
Z oddziału zakaźnego gorzowskiego
szpitala wypisano w piątek żołnierza ze Skwierzyny (Lubuskie)
leczonego z sepsy. To ostatni z żołnierzy z tej samej jednostki,
których hospitalizowano przed miesiącem w tamtejszej lecznicy.
21.04.2006 | aktual.: 21.04.2006 12:46
Żołnierz jest w dobrym stanie jednak nadal wymaga pobytu na izbie chorych do czasu ponownej oceny przez wojskową komisję lekarską - powiedziała z-ca ordynatora oddziału szpitala, Danuta Śmiglak.
Przed świętami oddział zakaźny opuściło dwóch innych żołnierzy z tej jednostki. Obaj zostali umieszczeni w wojskowej izbie chorych na terenie swojej jednostki. Jeden z nich przeszedł posocznicę, drugi ostre zapalenie opon mózgowych. Podobnie jak oni, także wypisany w piątek szeregowy do pełni zdrowia będzie wracał w izbie chorych.
Cała trójka zanim trafiła na oddział zakaźny przez kilka dni walczyła z chorobą na OIOM-e gorzowskiego szpitala; podobnie jak jeszcze jeden żołnierz z sepsą, który po pobycie na OIOM-e został przetransportowany na dalsze leczenie do Wojskowego Instytutu Medycznego (WIM) w Warszawie.
Przed miesiącem na groźną dla zdrowia i życia zapadło trzech żołnierzy w wieku 20-21 lat służących w 61. Brygadzie Rakietowej Obrony Powietrznej w Skwierzynie, którzy od marca są w wojsku, u kolejnego rozwinęło się niebezpieczne zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych. Wszyscy trafili na OIOM gorzowskiego szpitala.
O tym czy żołnierze po przebytej chorobie nadal będą nadawali się do służby woskowej zdecyduje wojskowa komisja lekarska. Pierwszych dwóch żołnierzy komisja ma przebadać w przyszłym tygodniu.
Od czwartego kwietnia śledztwo w sprawie zachorowań w skwierzyńskiej jednostce prowadzi Wojskowa Prokuratura Garnizonowa w Zielonej Górze. Jak powiedział PAP jej szef ppłk Bogdan Pikala do tej pory przesłuchano ok. 195 osób - żołnierzy służby zasadniczej, kadrę jednostki i pracowników cywilnych. Z tej grupy 116 żołnierzy przesłuchali prokuratorzy. Nadal nie ustalono powodu wystąpienia posocznicy u trzech żołnierzy.
Świadkowie, głównie młodzi żołnierze stanowczo zaprzeczyli doniesieniom niektórych mediów, by w jednostce miały miejsce przypadki tzw. fali czy też przypadki niedozwolonych metod wychowawczych. Nie uznali także, że ćwiczenia fizyczne były wyjątkowo męczące - powiedział Pikala.
Prokuratura czeka jeszcze na kompletne wyniki badań epidemiologicznych i zbiorczy materiał z wywiadów przeprowadzonych z żołnierzami przez wojskowe służby medyczne.
Dopiero po otrzymaniu tego materiału, co może nastąpić za kilka tygodni, będziemy mogli powołać niezależnych biegłych z dziedziny medycyny sądowej, którzy być może pomogą w ustaleniu źródła i przyczyny wystąpienia posocznicy w jednostce - dodał Pikala.
Sepsa (inaczej posocznica) nie jest chorobą epidemiczną. To ogólnoustrojowe zakażenie całego organizmu, które może być spowodowane przez wiele różnych bakterii i wirusów. Wszyscy jesteśmy nosicielami drobnoustrojów, które mogą wywołać sepsę. Aby doszło do zakażenia, muszą jednak być spełnione pewne warunki, np. obniżona odporność z powodu przeziębienia czy jakiejś choroby.
Według Głównego Inspektora Sanitarnego Andrzeja Trybusza, rocznie rejestruje się kilkaset zachorowań na posocznicę, tyle jest oficjalnych zgłoszeń.
Ze statystyk wojska, udostępnionych przez dyrektora Centrum Informacyjnego MON płk Leszka Laszczaka, wynika, że w latach 2001-2005 w Siłach Zbrojnych odnotowano trzy przypadki posocznicy - jeden w 2004 r. i dwa w 2005 r.