Ośmiolatek przeszedł COVID-19. Potem dopadły go powikłania PIMS
Zespół nietypowych efektów ubocznych, towarzyszących zakażeniu koronawirusem przeszedł ośmioletni chłopiec w Anglii. Trzy tygodnie po wyleczeniu się z choroby, której nie towarzyszyły żadnych dolegliwości i objawy, nagle na jego szyi pojawił się guz i wysypka.
26.11.2021 12:05
Cameron Brown, ośmioletni uczeń brytyjskiej szkoły, miał pozytywny wynik testu na Covid, ale nie obserwował u siebie żadnych objawów.
"Był trochę zmęczony przez pierwsze kilka dni, ale potem skakał po kanapach i bawił się jak zawsze" - opowiedziała portalowi mirror.co.uk Lorraine, mama chłopca.
Jego otoczenie uważało go już za wyleczonego, kiedy wyczuł na szyi zgrubienie, a na jego ciele pojawiła się wysypka. Podwyższyła się też temperatura ciała. Te objawy zbiegły się z zaszczepieniem na grypę, które przeprowadzono u chłopca w szkole.
Jak napisał portal mirror.co.uk, cztery dni później, podczas oglądania telewizji, poskarżył się mamie, że niewyraźnie widzi. Przerażeni rodzice natychmiast zawieźli syna do szpitala.Tam lekarze orzekli, że Cameron przechodzi pediatryczny zapalny zespół wieloukładowy, czyli tak zwany PIMS.
Ośmiolatek przeszedł COVID-19. Potem dopadły go powikłania. To PIMS
Ten rzadki zespół związany z Covid dotyka dzieci i powoduje poważne stany zapalne w całym ciele. Układ odpornościowy zostaje wtedy poddany poważnej próbie i często dochodzi do załamania zdrowia.
Bywa, że stan chorego nagle zaczyna się dramatycznie pogarszać. Tak było i w przypadku ośmiolatka. Jego serce zaczęło słabnąć.
Lekarze wprowadzili go w stan śpiączki farmakologicznej. Z Królewskiego Szpitala w Aberdeen przetransportowany został helikopterem do Szpitala Uniwersyteckiego Królowej Elżbiety w Glasgow.
Cameron pozostawał w tym stanie przez trzy dni. Dopiero po tym czasie medykom udało się ustabilizować jego stan. Pozostał w szpitalu przez tydzień. Bardzo czekał na wypis, bo chciał wrócić do domu, by zobaczyć się ze swoimi braćmi, 12-letnimi Archie i 13-letnim Benem.
Rodzina jest świadoma, że dramatyczne załamanie zdrowia mogło zakończyć się inaczej, a chłopiec walczył o życie. Wcześniej rodzice nie wiedzieli nic o zespole PIMS i nie zdawali sobie sprawy, że jego objawy mogą spowodować nagle tak wielki ubytek na zdrowiu nawet u silnego organizmu cieszącego się dobrą kondycją.