Oskarżycielka Polańskiego w telewizji CNN
W popularnym programie telewizji CNN "Larry King Live" wystąpiła w poniedziałek Samantha Geimer, która w 1977 r., gdy miała 13 lat, oskarżyła Romana Polańskiego o gwałt w czasie pozowania do zdjęć w Los Angeles.
Aresztowany reżyser przyznał się wówczas do stosunku seksualnego z nieletnią, ale podkreślał, że odbył się on za jej zgodą. Śledztwo wskazywało, że mówił prawdę. Polański wyjechał z USA na dzień przed wydaniem wyroku, wskutek czego uznano go za "zbiega" i do dziś nie może tam powrócić bez obawy ponownego aresztowania.
W wywiadzie z Larrym Kingiem Geimer powiedziała, że epizod sprzed lat dawno "pozostawiła za sobą" i chce, aby pozwolono Polańskiemu bezpiecznie przyjechać do Ameryki, gdzie jego najnowszy film "Pianista" dostał niedawno siedem nominacji do Oskara.
Geimer, wypytywana o przebieg spotkania z Polańskim oświadczyła, że nie czuje już do niego żadnej urazy, a 26 lat temu "gniewała się, bo był on powodem rozgłosu (publicity)" wokół jej osoby.
Kiedy King zapytał: "To znaczy nie gniewała się pani, że miał z panią seks?", Geimer zignorowała pytanie. Wcześniej, wypytywana o przebieg wieczoru z Polańskim powiedziała, że "mówiła nie", ale fizycznie nie stawiała oporu.
Reprezentujący Geimer prawnik Lawrence Silver przypomniał, że Polański nielegalnie wyjechał z USA, gdyż prowadzący sprawę sędzia złamał zawartą z nim umowę, na mocy której przyznanie się do winy gwarantowało mu łagodny wyrok.
"Myślałem, że można ufać sędziemu, tymczasem on wszystko odwrócił. Muszę powiedzieć, że to, co spotkało Polańskiego, ale do pewnego stopnia cały amerykański system sprawiedliwości, było haniebne. Nie jestem więc zaskoczony, że on wyjechał" - powiedział mecenas Silver. (mag)