PolskaOskarżyciele ws. FOZZ chcą od oskarżonych zwrotu pieniędzy

Oskarżyciele ws. FOZZ chcą od oskarżonych zwrotu pieniędzy

Naprawienia szkody, czyli zwrócenia Skarbowi
Państwa przez oskarżonego b. dyrektora FOZZ Grzegorza Żemka 40 mln
zł, 10 mln zł przez Janinę Chim oraz ponad 11 mln zł przez
pozostałych oskarżonych zażądał przed Sądem Okręgowym w
Warszawie pełnomocnik FOZZ w likwidacji mec. Edward Kamionka. Głos
zabrali też pierwsi obrońcy.

Naprawienie szkody, czyli zwrócenie zagarniętych pieniędzy, umożliwia polskie prawo karne. Mec. Kamionka występuje przed sądem jako pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych - w imieniu Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego w likwidacji, a tym samym w imieniu Skarbu Państwa.

Prokuratura chce 12 lat więzienia i 720 tys. zł grzywny dla Żemka, 7 lat i 400 tys. zł grzywny dla Chim, po 5 lat i 320 tys. zł dla Dariusza Przywieczerskiego i Zbigniewa Olawy, a dla Krzysztofa Komornickiego i Irene Ebbinghaus - po 3 lata więzienia i 300 tys. zł grzywny. Wszyscy podsądni mieliby zostać obciążeni kosztami i opłatami sądowymi, które wyniosą co najmniej kilkaset tysięcy złotych.

Mec. Kamionka poparł te wnioski prokuratury. Po nim głos zabrała jako pierwsza broniąca Olawy mec. Hanna Zaborowska. Wniosła o uniewinnienie jej klienta lub "z najdalej posuniętej ostrożności procesowej" - o umorzenie procesu z powodu przedawnienia.

W kilkugodzinnym przemówieniu broniąca Olawy mec. Hanna Zaborowska przekonywała, że prokuratura bezpodstawnie oskarżyła jej klienta m.in. o przeprowadzenie w porozumieniu z Żemkiem zakupu ciężkich maszyn budowlanych (według niej, nie wiadomo z akt, czy było ich 200 czy 132 - bo takie liczby pojawiają się w dokumentach) za pieniądze FOZZ. Według niej, nie udowodniono Olawie, by jego firma "Awalo" wzięła te "ładowarki" i za nie zapłaciła ani też, że nie rozliczyła się z FOZZ.

Żądaną dla Olawy karę mec. Zaborowska uznała za "szokującą". "To przecież tylko pieniądze. Nie można w tej sprawie żądać kar tak drastycznych jak za rozbój czy przestępstwo przeciwko życiu. Jaka kara byłaby za uzyskanie takich pieniędzy z rozbojem?" - pytała. Dodała przy tym, że jej klient w sprawach finansowych był "leszczem", a poza tym przez ostatnie lata nie wchodził w konflikty z prawem.

Prokuratura replikowała natychmiast: to pieniądze, ale wielkie pieniądze, i to pieniądze publiczne - nie "tylko" publiczne, lecz "aż" publiczne. I to nie jest okoliczność łagodząca - mówiły prok. Hanna Więckowska i Beata Sawicka-Felczak. Dodały zarazem, że z najnowszego wyciągu z Centralnego Rejestru Skazanych wynika, iż Olawa jest już prawomocnie skazany w innej sprawie - nie ujawniły w jakiej. Ironizowały też co do nazywania Olawy "leszczem". Prokuratura nie wie, czemu obrona tak nazywa byłego pracownika Ministerstwa Obrony Narodowej i Biura Ochrony Rządu - mówiły.

"Sprawa +leszcza+ nie jest żadnym znamieniem przestępstwa" - zareagował na to rozbawiony sędzia Andrzej Kryże.

Po długim wystąpieniu mec. Zaborowskiej, głos zabrał pierwszy z obrońców Żemka mec. Marcin Zaborski. Wniósł jednak o to, by sąd wysłuchał jego mowy za zamkniętymi drzwiami, bo - jak powiedział - w czasie swego przemówienia chce się odnosić do spraw stanowiących tajemnicę państwową, a poza tym na jawnej rozprawie mogłyby zostać naruszone dobra osobiste osób trzecich, "nie występujących w tej sprawie".

Linia obrony Żemka - który dowodzi przed sądem swojej niewinności - jak wynika z dotychczasowego przebiegu procesu, polega m.in. na tym, iż oskarżony twierdzi, że dokonując operacji finansowych jako dyrektor generalny FOZZ, wykonywał polecenia służb specjalnych, z którymi sam współpracował.

Drugi obrońca Żemka, mec. Grzegorz Majewski, ma wygłosić swoje przemówienie w poniedziałek. Na tę rozprawę, tak jak na poprzednie, z aresztu będzie doprowadzona Janina Chim - w piątek Sąd Apelacyjny w Warszawie nie uchylił jej aresztu.

Sąd udzielił zgody stacji TVN 24 na transmisję wyroku. Nie wiadomo w dalszym ciągu, kiedy będzie on ogłoszony.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)