Oskarżony o zbrodnie generał Delić udał się do Hagi
Były dowódca muzułmańskiej armii bośniackiej generał Rasim Delić wyleciał z Sarajewa do Hagi, gdzie ma odpowiedzieć przed trybunałem haskim za zbrodnie swych podkomendnych - w tym członków oddziału mudżahedinów - w czasie wojny lat 1993-95.
28.02.2005 | aktual.: 28.02.2005 09:02
55-letni emerytowany generał w ubiegłym tygodniu zapowiedział w wywiadzie dla bośniackiej telewizji, że uda się do Hagi by oddać się dobrowolnie w ręce międzynarodowego trybunału ds. zbrodni wojennych w dawnej Jugosławii.
Prokurator trybunału zarzuca mu, że "wiedział lub powinien był wiedzieć o zbrodniach" popełnianych na serbskich i chorwackich jeńcach i cywilach, lecz "nie podjął niezbędnych kroków, by im zapobiec lub ukarać sprawców". Jeden z czterech głównych punktów oskarżenia dotyczy egzekucji 23 Chorwatów we wsi Maline w środkowej Bośni w czerwcu 1993 roku, wykonanej przez mudżahedinów, którzy walczyli u boku oddziałów bośniackich Muzułmanów.
Delić odrzucił odpowiedzialność za przytoczone w akcie oskarżenia zbrodnie.
Rasim Delić był naczelnym dowódcą zdominowanych przez Muzułmanów sił rządowych Bośni w ostatnich latach wojny 1992-95, w 1996 roku został dowódcą sił federacji muzułmańsko-chorwackiej. Funkcję szefa sztabu objął w 1993 roku po generale Seferze Haliloviciu, który jest już sądzony w Hadze.
Delić i Halilović są najwyższymi rangą Bośniakami, którzy stają przed trybunałem haskim. Większość ze 120 oskarżonych stanowią Serbowie.