Oskarżony o korupcję wraca do senatu - kim jest bogacz?
Henryk Stokłosa w niedzielę po raz kolejny dostał się do senatu. W wyborach uzupełniających zdobył 39,9% głosów. Frekwencja wyniosła 6,31% - poinformował Wiktor Pawłowski, sekretarz Okręgowej Komisji Wyborczej w Pile. W kwietniu 2009 r. w sądzie w Poznaniu rozpoczął się proces, w którym Stokłosa oskarżony jest m.in. o korupcję. "Nie obawiam się o wynik procesu, bo wiem, że jestem niewinny" - oświadcza przedsiębiorca.
07.02.2011 | aktual.: 07.02.2011 13:16
Wybory zarządzono po tym, jak senator Piotr Głowski (PO) został prezydentem Piły. W wyborach poza Stokłosą startowali również: Maria Małgorzata Janyska z PO (zdobyła 29,56% głosów); Zbigniew Ajchler z SLD (zdobył 17,29% głosów) i kandydat PSL Leszek Łochowicz (zdobył 13,25% głosów).
Wybory odbyły się w niedzielę w okręgu nr 37, obejmującym 11 powiatów północnej i zachodniej Wielkopolski, m.in. Piłę. Głosowano w 495 lokalach wyborczych. Uprawnionych do głosowania było 608 tys. 465 wyborców.
Henryk Stokłosa był już wielokrotnie senatorem z tego okręgu. W 1989 roku uzyskał mandat w senacie pierwszej kadencji, gdzie był jedynym senatorem bez poparcia "Solidarności". Następnie startował z powodzeniem w wyborach w 1991, 1993, 1997 i 2001 roku. W 2005 roku nie został już wybrany. Obecnie jest przedsiębiorcą. W kwietniu 2009 r. w sądzie w Poznaniu rozpoczął się proces, w którym oskarżony jest m.in. o korupcję.
W nocy z niedzieli na poniedziałek liczenie głosów w Okręgowej Komisji Wyborczej w Pile przerwały problemy techniczne. Wznowiono je po usunięciu problemu.
W 1989 roku Henryk Stokłosa uzyskał mandat senatora z najlepszym wynikiem w okręgu, w byłym województwie pilskim. W Senacie pierwszej kadencji był jedynym senatorem, którego nie poparła "Solidarność". Następnie startował z powodzeniem w wyborach w 1991, 1993, 1997 i 2001 roku. W 2005 roku nie został już wybrany.
Stokłosa startował pod hasłem "Chcę wrócić, bo uważam, że jestem potrzebny".
Według byłego senatora w regionie północno-zachodniej Wielkopolski, skąd ubiegał się o mandat, "postępuje bezrobocie, bieda i drożyzna".
Swoim rywalom zarzucał, że jeszcze niedawno ubiegali się o mandaty w wyborach samorządowych, a teraz "chcą przenieść się z samorządów do senatu". Za swój atut Stokłosa uznaje niezależność i doświadczenie w pracy w senacie.
W swoim przesłaniu do wyborców wyjaśniał, że nie ubiega się o mandat dla osiągnięcia korzyści osobistych i nie chce chować się za immunitetem. Zadeklarował, że jego wygrana w wyborach nie wpłynie na przebieg procesu, który od 2009 roku toczy się przed Sądem Okręgowym w Poznaniu.
"Nie obawiam się o wynik procesu, bo wiem, że jestem niewinny" - napisał do wyborców Stokłosa.
Głównym wątkiem procesu jest korupcja. Według oskarżenia, Stokłosa miał wręczać urzędnikom łapówki w postaci alkoholu i wędlin wartości od kilkuset do kilku tysięcy złotych oraz gotówki w wysokości od 5 tys. do 100 tys. zł, w zależności od kwoty umorzeń podatkowych, które otrzymywał.
Oprócz zarzutów dotyczących korupcji były senator jest oskarżony także o bezprawne więzienie i bicie swoich pracowników, fałszowanie oświadczenia o czynnym prawie wyborczym, wyłudzenie pieniędzy z funduszy Unii Europejskiej i nielegalne składowanie odpadów zwierzęcych.
Po tym, jak sprawę m.in. umorzeń podatkowych zaczęła badać prokuratura, Stokłosa wyjechał z kraju. W 2007 roku, po kilkumiesięcznym poszukiwaniu międzynarodowym listem gończym, został zatrzymany na terenie Niemiec.
W 2005 roku ekspertyzy przeprowadzone na zlecenie prokuratury wykazały, że w Śmiłowie (wielkopolskie), na terenie należących do Stokłosy zakładów zajmujących się unieszkodliwianiem m.in. sztuk padłych zwierząt gospodarskich, zakopano odpady zwierzęce.
Zespół firm Stokłosy obejmuje m.in. zakłady rolno-spożywcze, a także lokalną prasę. Na liście 100 najbogatszych Polaków tygodnika "Wprost" za rok 2010 Henryk Stokłosa zajmował 21. miejsce.