"Oskarżono nas o ludobójstwo Polaków - to absurd!"
Ambasador Białorusi w Polsce Wiktar Gajsionak jest oburzony oskarżeniami kierowanymi pod adresem jego kraju. Ambasador wydał w tej sprawie specjalne oświadczenie, w którym napisał między innymi, że Białoruś stanęła w obliczu otwartej i bezprecedensowej presji, graniczącej z ingerencją w sprawy wewnętrzne. "Oskarżono nas prawie o ludobójstwo mniejszości polskiej. Dla każdego rozsądnego człowieka absurdalność tych zarzutów jest oczywista" - napisał ambasador Gajsionak.
Według ambasadora, w całym kraju, w tym w stolicy, działa sieć szkół, klas i kółek nauczania języka polskiego, a także 16 Domów Polskich. Ambasador podkreślił, że strona polska przeznacza znaczne fundusze na działalność Polonii na Białorusi, ale - jak twierdzi - "nie zawsze w sposób przejrzysty". Według niego, to właśnie aspekt finansowy jest przyczyną obecnego konfliktu interesów w największej organizacji mniejszości polskiej - Związku Polaków na Białorusi.
Ambasador zarzuca czysto osobiste i egoistyczne interesy niektórym z jego byłych działaczy, którzy - jak pisze - "nie mogli się pogodzić z utratą źródła dochodu i instrumentów wpływu w organizacji po klęsce w regularnych wyborach w ZPB. Dlatego rozpętali histeryczną kampanię w celu dokonania podziału organizacji i destabilizacji mniejszości polskiej".
Ambasador Gajsionak twierdzi, że nowe kierownictwo regionalnego oddziału ZPB ma na celu nie tylko intensyfikację działalności kulturalnej i edukacyjnej Domu Polskiego w Iwieńcu, ale nadanie tym działaniom regularnego i przejrzystego charakteru.
W oświadczeniu ambasadora Białorusi nie ma ani słowa o udziale milicji w przejmowaniu Domu w Iwieńcu, nie wspomniano także o szykanach wobec władz Związku kierowanego przez Andżelikę Borys.
W poniedziałek białoruska milicja zatrzymała około 40 działaczy z nieuznawanego przez Łukaszenkę Związku. Część z nich skazano na kilkudniowy pobyt w więzieniu, innych ukarano grzywną. W ten sposób milicja uniemożliwiła działaczom obronę domu w Iwieńcu przed interwencją komorników i milicji.
Dom Polski w Iwieńcu to jedna ostatnich placówek Związku Polaków na Białorusi, która pozostawała w rękach tej nieuznawanej przez władze w Mińsku organizacji. Pod kuratelą reżimu Łukaszenki działa inna organizacja o tej samej nazwie i to ona rości sobie pretensje wobec majątku organizacji kierowanej przez Andżelikę Borys.