Oskarżeni: szantażowaliśmy księdza
Trzech z pięciorga oskarżonych o szantażowanie księdza z okolic Nowego Tomyśla przyznało się do winy i dobrowolnie poddało karze. Jej wysokość jest tajemnicą, ponieważ proces - ze względu na charakter sprawy - toczy się przy drzwiach zamkniętych. Poznański Sąd Rejonowy ogłosi wyrok za tydzień. Grozi im do 8 lat więzienia.
13.05.2004 15:40
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Dwoje pozostałych oskarżonych twierdzi, że jest niewinnych i odmówiło składania zeznań. Ich proces będzie się toczył dalej. Sąd planuje na następnej rozprawie przesłuchać poszkodowanego księdza.
Według prokuratury, na przełomie 2002 i 2003 roku czterech mężczyzn i jedna kobieta, w wieku od ponad 30 do 50 lat, sfilmowali z ukrycia spotkanie księdza z pracownicą agencji towarzyskiej. Za oddanie kasety wideo z nagraniem i dyskrecję zażądali od duchownego 300 tysięcy złotych. Po negocjacjach zmniejszyli kwotę do 50 tysięcy złotych.
Dwóch oskarżonych wpadło podczas próby przejęcia okupu. Pozostałą trójkę złapano później. Wszyscy są mieszkańcami Poznania i okolic i w procesie odpowiadają z wolnej stopy.
Ksiądz, którego po incydencie władze kościelne przeniosły do innej parafii, jest oskarżycielem posiłkowym w sprawie. Jednak nie stawił się w sądzie i reprezentował go pełnomocnik.