Oskarżeni o zabójstwo dziennikarki Anny Politkowskiej nie przyznali się do winy
Przed Moskiewskim Sądem Miejskim rozpoczął się powtórzony proces domniemanych zabójców dziennikarki niezależnej "Nowej Gaziety". Oskarżeni o zamordowanie Anny Politkowskiej nie przyznali się do winy.
27.01.2014 | aktual.: 27.01.2014 14:39
Proces miał wystartować 15 stycznia, jednak rozpoczęcie postępowania było dwukrotnie odraczane na wniosek oskarżonych i ich adwokatów, którzy prosili o dodatkowy czas na zapoznanie się z aktami sprawy i uzgodnienie strategii obrony.
14 stycznia sąd sformował nową ławę przysięgłych, która będzie orzekać w obecnym procesie: wyłonił 24 członków ławy - 12 podstawowych i 12 rezerwowych.
Komplikacje
W listopadzie 2013 roku poprzednią ławę rozwiązano, gdyż została zdekompletowana - po rezygnacji pięciorga członków pozostało w niej 11, podczas gdy powinno być co najmniej 12. Tamta ława liczyła 16 członków - 12 podstawowych i czterech rezerwowych. W zaistniałej sytuacji rozpoczęte w lipcu 2013 roku postępowanie sądowe musi zacząć się od nowa.
Historia ta może się powtórzyć. W poniedziałek na pierwsze posiedzenie sądu nie stawiło się pięcioro z 12 członków ławy. Sędzia zmuszony był włączyć do postępowania pięcioro rezerwowych.
Podejrzani wykonawcy, nieznani zleceniodawcy
O zorganizowanie zabójstwa dziennikarki "Nowej Gaziety" Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej oskarżył pochodzącego z Czeczenii Łom-Alego Gajtukajewa. Według Komitetu Śledczego utworzył on w tym celu grupę przestępczą, w której skład weszli - również pochodzący z Czeczenii - bracia Machmudowowie: Ibrahim, Dżabrail i Rustam, a także byli oficerowie milicji Siergiej Chadżikurbanow i Dmitrij Pawluczenkow.
Pawluczenkow, który przyznał się do winy i zobowiązał się do współpracy podczas śledztwa, zawierając stosowny układ z prokuraturą generalną, w grudniu 2012 roku został już skazany na 11 lat pozbawienia wolności w kolonii karnej. Sąd uznał go za współorganizatora zbrodni. Zleceniodawców zabójstwa Politkowskiej wciąż nie wykryto. W tej sprawie prowadzone jest oddzielne dochodzenie.
Zginęła za to, co napisała?
Według prokurator Marii Siemienienko Politkowska została zamordowana z powodu swoich artykułów na temat łamania praw człowieka i przestępstw popełnianych przez urzędników; podsądni otrzymali za to 150 tys. dolarów.
Adwokat oskarżonych Murad Musajew kategorycznie temu zaprzeczył, oświadczając, że zbrodni tej dokonali profesjonaliści.
Jest to już drugi proces w tej sprawie. W poprzednim, który toczył się w latach 2008-2009, oskarżonych uniewinniono na mocy werdyktu ławy przysięgłych. We wrześniu 2009 roku Sąd Najwyższy nakazał przeprowadzenie nowego śledztwa w sprawie zabójstwa dziennikarki.
Gajtukajew i Chadżikurbanow odbywają już kary pozbawienia wolności za inne przestępstwa. Wobec braci Machmudowów sąd nakazał zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci aresztowania.
Dziennikarka Anna Politkowska była też obrończynią praw człowieka i autorką książek o współczesnej Rosji, w tym o wojnie w Czeczenii i autorytarnej polityce Władimira Putina. Została zastrzelona 7 października 2006 roku na klatce schodowej swojego moskiewskiego domu, gdy czekała na windę.