ŚwiatOsetia chce niezależności od Gruzji

Osetia chce niezależności od Gruzji

Przytłaczająca większość mieszkańców separatystycznej Osetii Południowej opowiedziała się w referendum za niezależnością od Gruzji - wynika z pierwszych sondaży powyborczych.

12.11.2006 19:00

Ponad 90% wyborców głosowało za niepodległością samozwańczej kaukaskiej republiki położonej na terytorium Gruzji.

W równoczesnych wyborach prezydenckich obecny prezydent Eduard Kokojty otrzymał podobnie wysokie poparcie. Był jedynym poważnym kandydatem wśród czterech pretendentów.

Głosowanie zakończyło się o godz. 20.00 czasu lokalnego (18.00 warszawskiego).

Centralna komisja wyborcza w stolicy kraju Cchinwali uznała negowane przez wspólnotę międzynarodową głosowanie za ważne, kiedy na dwie godziny przed zamknięciem lokali wyborczych 91,2% z 55 tys. uprawnionych do głosowania Południowych Osetyjczyków oddało głosy.

Zgodnie z ordynacją wyborczą, aby referendum i wybory prezydenckie były ważne, musi uczestniczyć w nich 50% uprawnionych do głosowania.

Pierwsze rezultaty mają być znane w niedzielę wieczorem lub w poniedziałek rano; zważywszy na sondaże powyborcze nie powinny być zaskoczeniem.

Osetyjczycy odpowiadali na pytanie, czy chcą niepodległości Osetii Południowej, która po krótkim konflikcie de facto oderwała się od Gruzji w 1992 r. i chciałaby zostać przyłączona do Federacji Rosyjskiej (na terytorium Rosji leży Osetia Północna).

Gruzja zapowiedziała, że nie uzna wyników referendum i określiła je jako prowokację. Skrytykowały je także Stany Zjednoczone, Unia Europejska i NATO, zdaniem których może ono doprowadzić do eskalacji przemocy i napięcia w regionie.

Władze republiki zablokowały w dniu wyborów wszelkie połączenia drogowe z Gruzją. Ograniczyły też ruch drogowy w samej Osetii Południowej, uzasadniając ten krok względami bezpieczeństwa. Południowoosetyjska służba bezpieczeństwa ujawniła w sobotę, że udaremniła gruziński zamach na prezydenta Kokojty. Tbilisi zdecydowanie odrzuciło ten zarzut.

Osetyjczycy, którzy w większości wyznają prawosławie i posługują się indoeuropejskim językiem należącym do grupy irańskiej, są uznawani za najbardziej prorosyjski naród na Kaukazie.

Moskwa oficjalnie nie uznaje suwerenności Osetii Południowej i Abchazji (innej separatystycznej republiki na terytorium Gruzji), niemniej podkreśla, że mieszkańcy tych terenów powinni mieć prawo do samodzielnego określenia swojej przyszłości. Gruzja stale zarzuca Rosji wspieranie separatystów zarówno w Osetii Południowej jak i Abchazji.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)