PolskaOscarowi faworyci

Oscarowi faworyci

Za tydzień - 27 lutego - poznamy
tegorocznych laureatów Oscara. Za faworyta w kategorii najlepszy
film uchodzi "Aviator" Martina Scorsese (11 nominacji), jednak
wielu krytyków uważa, że czarnym koniem tegorocznego rozdania
nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej będzie "Za wszelką cenę"
Clinta Eastwooda.

Już od kilku lat mówi się, że Martin Scorsese czeka na swojego Oscara, a "Aviator" jest doskonała okazją, żeby w końcu mu go przyznać. W dodatku aż 18 razy w ciągu ostatnich 20 lat filmy, które otrzymały najwięcej nominacji, dostawały też Oscary w kategorii najlepszy film. To pozwala typować "Aviatora" na zwycięzcę - uważa krytyk filmowy związany ze środowiskiem Amerykańskiej Akademii Filmowej, Tom O'Neil.

Jednak pojawiają się głosy, że "Za wszelką cenę" Clinta Eastwooda jest czarnym koniem tegorocznych Oscarów. O'Neil wskazuje na fakt, że Eastwood jest ulubieńcem Hollywood i postacią niezwykle popularną w kręgach Amerykańskiej Akademii Filmowej. Poza tym "Za wszelką cenę" - historia o dziewczynie, która walczy o to, żeby zostać najlepszą na świecie bokserką, i cenie, którą przyjdzie jej za to zapłacić - wywołuje u widzów wielkie emocje. "Aviator" - panorama złotej epoki Hollywood, z brawurowo nakręconymi scenami lotniczymi - wzbudza podziw, ale nikt na tym filmie nie płacze - uważa Anne Thompson z "Hollywood Reporter".

W kategorii najlepsza pierwszoplanowa rola męska za faworyta tegorocznych Oscarów uchodzi Jamie Foxx za kreację Raya Charlesa w filmie "Ray". "Rola oparta jest na życiu jednego z najpopularniejszych postaci amerykańskiego show-biznesu, która w dodatku niedawno zmarła. Foxx ma wszelkie szanse na Oscara" - uważa O'Neil. Faworytką w kategorii najlepsza kobieca rola pierwszoplanowa jest natomiast Hilary Swank ("Za wszelką cenę"). Byłby to jej drugi Oscar w ciągu sześciu lat - w 1999 roku dostała tę nagrodę za rolę w filmie "Nie czas na łzy"

Tegoroczna ceremonia rozdania Oscarów odbędzie się w hollywoodzkim Kodak Theatre 27 lutego. Szefowie stacji ABC, która tradycyjnie będzie transmitowała na żywo ceremonię, zapowiedzieli, że relacja nadawana będzie z siedmiosekundowym opóźnieniem. Zastrzegli też sobie prawo do ocenzurowania materiału z oscarowej gali, jeżeli zdarzą się naruszenia "dobrych obyczajów" (po zeszłorocznym finale Super Bowl, kiedy to widzowie zobaczyli nagą pierś Janet Jackson, polityka ABC wobec transmisji na żywo bardzo się zaostrzyła)

Wygląda na to, że nie wszyscy tegoroczni laureaci Oscarów będą mieli szansę pojawić się na scenie, by w przemówieniu podziękować rodzinie i kolegom. W tym roku niektóre Oscary zostaną wręczone na sali osobom siedzącym na swoich miejscach. Także gospodarz ceremonii Chris Rock ma w tym roku nie tylko bawić publiczność ze sceny, ale także wychodził będzie do publiczności znajdującej się na sali. Chodzi o to, by ceremonia nabrała większego tempa i by była ciekawsza dla widzów zasiadających przed telewizorami na całym świecie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)