Orzeka sędzia podejrzany o kontakty z przestępcą
Sędzia Zbigniew Wielkanowski wrócił w środę do pracy w Sądzie Rejonowym w Toruniu. Sędzia nie orzekał od listopada ubiegłego roku, po tym, gdy Rzeczpospolita napisała o jego rzekomych bliskich kontaktach z bossem toruńskiego półświatka Edwardem Śmigielskim, pseudonim Tato.
W czwartek sędziowski sąd dyscyplinarny przy Sądzie Najwyższym rozpatrywał wniosek o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec sędziego Wielkanowskiego. Rozprawa i orzeczenie wyroku były tajne. Sąd dyscyplinarny zdecydował jednak, że orzeczenie wyroku zostanie ujawnione po jego uprawomocnieniu się.
Zbigniew Wielkanowski nie chciał w środę potwierdzić, iż to Sąd Dyscyplinarny przy Sądzie Najwyższym zdecydował, że może on powrócić do pracy.
Wielkanowski nie chciał potwierdzić, iż to Sąd Dyscyplinarny przy Sądzie Najwyższym zdecydował o tym, że może powrócić do pracy. Zasłaniał się tajemnicą zawodową i koniecznością przestrzegania ustawy o ustroju sądów powszechnych. Wszystko, co jest związane z tą ustawą, jest niejawne - podkreślał.
Decyzję o powrocie do pracy sędziego Zbigniewa Wielkanowskiego potwierdziła rzeczniczka toruńskiego sądu Barbara Bogaczewicz - Jul.
Sędzia Zbigniew Wielkanowski, posądzany o powiązania z członkiem gangu pruszkowskiego Edwardem Ś. pseudonim Tato, wydał kontrowersyjny wyrok w głośnej sprawie strzelaniny w toruńskim sądzie, w której oskarżeni byli najbliżsi wspólnicy Taty. Otrzymali oni bardzo niskie kary. Według doniesień prasowych, sędzia Wielkanowski w niejasnych okolicznościach, za bardzo niską cenę kupił niedługo potem luksusowego mercedesa.
Tymczasem Lech Kaczysńki , były minister sprawiedliwości uznał za niebezpieczną i skandaliczną decyzję toruńskiego sądu rejonowego o przywróceniu sędziego Zbigniewa Wielkanowskiego do orzekania w tym sądzie Jego zdaniem, za to, że dotąd nie zapadły decyzje w sprawie Wielkaniwskiego należałoby winić opieszałość sądu dyscyplinarnego. (an)