Orzeczenie TK w sprawie aborcji może być wadliwe
Z ustawy o Trybunale Konstytucyjnym wynika, że z udziału w rozpoznawaniu sprawy wyłączony musi być sędzia, który jest uczestnikiem postępowania albo wnioskodawcą. Sędzia Krystyna Pawłowicz, która orzekała w ubiegłym tygodniu w sprawie aborcji, w 2017 roku była podpisana pod takim samym wnioskiem dotyczącym aborcji ze względu na ciężkie wady płodu.
Pod koniec października 2017 roku do Trybunału Konstytucyjnego wpłynął wniosek posła Bartłomieja Wróblewskiego i grupy 107 posłów o stwierdzenie niezgodności z konstytucją tzw. eugenicznej przesłanki do przerywania ciąży. Podpis pod tym wnioskiem złożyła także posłanka Krystyna Pawłowicz, o czym informowała na swoim profilu na Facebooku. - Wraz ze 100 innymi posłami z różnych klubów poselskich, także i ja podpisałam się pod tym wnioskiem. Aborcja eugeniczna narusza naszym zdaniem art. 30, art. 32, art. 38 i art. 2 konstytucji - pisała Pawłowicz.
Trybunał Konstytucyjny w lipcu tego roku wydał postanowienie o umorzeniu postępowania w sprawie tego wniosku z powodu dyskontynuacji prac. W składzie orzekającym nie było sędzi Krystyny Pawłowicz, choć zasiada w trybunale od 5 grudnia 2019 roku.
W miniony czwartek Trybunał Konstytucyjny rozpoznał kolejny wniosek dotyczący aborcji, autorstwa posła Bartłomieja Wróblewskiego, tożsamy z poprzednim. Trybunał uznał, że przepis pozwalający na przerwanie ciąży, gdy badania prenatalne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, jest niezgodny z Konstytucją. W sprawie orzekała sędzia Krystyna Pawłowicz.
Proces wydawania orzeczenia w TK nie może mieć żadnej wady
Z art. 39 ust. 1 pkt 3 ustawy o organizacji i trybie postępowania przed TK z 30.11.2016 roku wynika, że sędzia jest wyłączony z udziału w rozpoznawaniu sprawy w sytuacji, gdy jest uczestnikiem postępowania. Uczestnikiem jest wnioskodawca (art. 42 pkt 1 w/w ustawy), czyli grupa posłów. Wystarczy, że jeden z nich orzeka w sprawie - to jest to naruszenie idei bezstronności. Pozostaje on osobiście zainteresowany w wyroku o określonej treści – zgodnej z wnioskiem. Skoro sędzia podlegał wyłączeniu, orzeczenie mógł wydać jedynie skład bez tego sędziego. Skład, w którym bierze on udział, nie ma zdolności do orzekania w tej sprawie. Skutki takiego orzeczenia mogą być przedmiotem dyskusji.
Rzepliński: nie ma możliwości wstrzymania druku orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego.
- Ta sprawa może mieć znaczenie, kiedy zacznie działać w Senacie grupa 16 ekspertów konstytucyjnych. O jej powołanie zwrócił się do prezydium Senatu marszałek Tomasz Grodzki. To może być dla nich temat - mówi były wieloletni Prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Rzepliński. Dodaje, że zarzuty o naruszenie idei bezstronności można było podnosić tylko do czasu rozprawy trybunału. - Zachowanie pani Pawłowicz w Sejmie dyskwalifikowało ją jako prawnika, który wyróżnia się wiedzą prawniczą - dodaje Rzepliński.