Orzechowski: mam dowód, że nie staranowałem auta
Mirosław Orzechowski spotkał się z mężczyzną, którego samochód miał staranować tydzień temu przed jednym bloków w Łodzi - poinformowała Wirtualną Polskę Liga Polskich Rodzin. Jak zapewnił Orzechowski, właściciel auta w własnoręcznie podpisanym oświadczeniu potwierdził, że jego auto nie zostało uszkodzone. Jednocześnie były prezes LPR złożył do prokuratury doniesienie na drugiego świadka zdarzenia, który miał składać fałszywe zeznania.
6 marca były wiceminister edukacji usłyszał zarzut prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu. Do zdarzenia miało dojść dzień wcześniej, ok. 18.00 na parkingu przy ul. Cieszkowskiego w Łodzi. Według policji kierujący samochodem honda accord Mirosław Orzechowski cofając uderzył w dwa samochody - audi A6 i renault laguna. Przybyli na miejsce policjanci zbadali go alkomatem - okazało się, że miał 2,2 promila alkoholu w organizmie.
Mirosław O. policjantom miał tłumaczyć, że do auta w ogóle nie wsiadał, a był na parkingu, bo chciał wyciągnąć pieniądze z pobliskiego bankomatu. Funkcjonariusze ustalili jednak, że prowadził właśnie on. Został zatrzymany i po wykonaniu czynności - został zwolniony do domu. Zatrzymano też jego prawo jazdy.
"Informacje, podawane w szczególności przez media - pisze właściciel renault laguny - jakoby mój samochód został uszkodzony przez samochód honda accord, którego właścicielem jest Mirosław Orzechowski są całkowicie nieprawdziwe" - takie - zdaniem LPR - otrzymał Orzechowski od pana Jacka, właściciela renault laguny. Jak zaznaczył były wiceminister, właściciel samochodu oświadczył również, że w razie potrzeby jest gotów powtórzyć swoje stwierdzenia w prokuraturze i w sądzie.
Orzechowski zaznaczył, że oryginał oświadczenia pana Jacka przekazał policji prowadzącej postępowanie w tej sprawie. Zaznaczył, że nie podaje nazwiska mężczyzny, by nie stał się on obiektem "brutalnym ataków mediów".
Doniesienie na drugiego świadka już w prokuraturze
Jednocześnie Mirosław Orzechowski złożył do łódzkiej prokuratury doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na składaniu fałszywych zeznań przez drugiego z uczestników kolizji, właściciela audi A6 - Andrzeja K.
Zdaniem Orzechowskiego, w wyniku działań Andrzeja K. policja wyciągnęła fałszywe wnioski, a media szkalowały jego osobę.