Orłowski: Rada przestraszyła się inflacji
Witold Orłowski, szef doradców ekonomicznych prezydenta, przynał, że wczorajsza decyzja Rady Polityki Pieniężnej o podniesieniu stóp o 50 punktów bazowych nie była dla niego zaskoczeniem. Gość Salonu Politycznego "Trójki" stwierdził, że Rada przestraszyła się rosnącej inflacji.
Orłowski zwrócił jednak uwagę, że decyzja RPP będzie wpływać na wskaźnik inflacji najwcześniej za rok. Podkreślił też, że inflacja na poziomie 3-4% to mimo wszystko niska inflacja i nie należy wpadać w panikę.
Witold Orłowski prognozuje, że latem wskaźnik inflacji ustabilizuje się, a niewykluczone, że zacznie spadać. Doradca prezydenta uważa, że do końca roku czeka nas najwyżej jedna nieznaczna podwyżka stóp procentowych o ćwierć procenta.
Gość "Trójki" pozytywnie ocenił działalność Rady Polityki Pieniężnej, szukającą - według niego - "złotych środków" zamiast prowadzenia skrajnej polityki, za którą krytykowana była Rada poprzedniej kadencji. Witold Orłowski przyznał jednak, że obecna RPP ma problem odziedziczony po poprzedniej, a chodzi o niezdecydowanie w obniżaniu stóp, kiedy były ku temu możliwości. Gdyby stopy były teraz na niższym poziomie, Rada nie miałaby oporów z podnoszeniem ich, żeby uspokoić rynek - stwierdził doradca ekonomiczny prezydenta.
Witold Orłowski potwierdził, że po podwyższeniu stóp procentowych zdrożeją kredyty. Po to RPP wprowadziła podwyżki stóp procentowych - przypomniał dodając, że wzrost nie będzie ani duży, ani decydujący o dostępności kredytu. Ważniejsza jest jego ocena oraz to, czy kredytobiorca poradzi sobie z jego spłaceniem - uważa doradca prezydenta.