W I kwartale tego roku płocka spółka zarobiła 49 mln złotych, czyli o prawie 86 proc mniej, niż w I kwartale ubiegłego roku. Powód - strata na poziomie 334 mln złotych, poniesiona przez Możejki. Litewska spółka traciła z dwóch powodów - po pierwsze, ze względu na awarię części rurociągu Przyjaźń musiała sprowadzać ropę drogą morską, co podniosło koszty. Jeszcze ważniejszą przyczyną był pożar, który wybuchł w październiku ubiegłego roku i strawił tzw. kolumnę póżniową. To spowodowało zmniejszenie mocy produkcyjnych o połowę, do tego rafineria nie mogła wytwarzać najbardziej dochodowych paliw - czyli benzyn i oleju napędowego.
Jednak powoli odbudowujemy moce produkcyjne, najgorszy okres w Możejkach mamy już za sobą - twierdzi prezes Orlenu Piotr Kownacki.