Organizatorzy zamachów z 11 września odciążają Motasadeka
Domniemani organizatorzy zamachów 11
września 2001 r. w USA, Ramzi Binalshib i szejk Chalid
Mohammed, zeznali, że odpowiadający ponownie przed sądem w
Hamburgu za współudział w zbrodni Marokańczyk Munir el Motasadek
nie należał do siatki terrorystycznej skupionej wokół Mohammeda
Atty.
11.08.2004 18:35
Amerykańskie Ministerstwo Sprawiedliwości przekazało Wyższemu Sądowi Krajowemu w Hamburgu faks z zeznaniami przetrzymywanych w USA domniemanych terrorystów. Wynika z nich, że Motasadek nie wiedział o planowanych zamachach.
Zdaniem władz amerykańskich, obaj islamscy działacze mogą świadomie ukrywać prawdę. "Poważne wątpliwości" co do wiarygodności zeznań ma też niemiecka prokuratura.
30-letni Marokańczyk skazany został na początku 2003 r. na 15 lat więzienia za współudział w zamordowaniu ponad 3 tys. osób w zamachach na wieże WTC w Nowym Jorku oraz Pentagon.
Jednak Trybunał Federalny - sąd najwyższy w sprawach cywilnych i karnych - unieważnił w marcu wyrok i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. Jednym z powodów tej decyzji było właśnie nieuwzględnienie w pierwszym procesie zeznań Binalshiba. We wtorek Motasadek stanął po raz drugi przed sądem.
Pochodzący z Marrakeszu Motasadek studiował od 1995 r. elektronikę w wyższej szkole technicznej w Hamburgu. Tam poznał Attę, przywódcę grupy islamskich terrorystów, który 11 września 2001 roku kierował jednym z porwanych samolotów użytych do ataku na wieże WTC i inne obiekty w USA. Na wiosnę 2000 r. przebywał w obozie szkoleniowym na terenie Afganistanu.
Niemiecka policja aresztowała studenta w Hamburgu w listopadzie 2001 r. pod zarzutem udziału w przygotowaniach zamachów. Motasadek miał opiekować się mieszkaniami terrorystów i dysponował pełnomocnictwami do przeprowadzania operacji finansowych. Marokańczyk nie przyznał się do winy. Twierdzi, że nic nie wiedział o planach terrorystów.
Zakończenie procesu spodziewane jest na początku przyszłego roku.