Orędzie Scholza. "Wspieramy Ukrainę w walce z agresorem"
Kanclerz Olaf Scholz w orędziu do narodu podkreślił historyczną odpowiedzialność Niemiec za wsparcie Ukrainy w walce przeciwko Rosji. Zapewnił, że Berlin będzie nadal wysyłał broń. Wykluczył pokój pod dyktando Moskwy.
- Z katastrofalnej historii naszego kraju w latach 1933-1945 wyciągnęliśmy zasadniczą naukę. Brzmi ona: Nigdy więcej wojny. Nigdy więcej ludobójstwa. Nigdy więcej dyktatury - powiedział Scholz w orędziu do narodu z okazji 77. rocznicy zakończenia II wojny światowej wyemitowanym w niedzielę wieczorem w pierwszym programie niemieckiej telewizji publicznej ARD.
- W obecnej sytuacji - wyjaśnił - może to oznaczać tylko jedno: bronimy prawa i wolności po stronie napadniętych. Wspieramy Ukrainę w walce przeciwko agresorowi. Zaniechanie tego oznaczałoby kapitulację przed jawną przemocą i wzmocnienie agresora - powiedział kanclerz odnosząc się do apeli wzywających go do powstrzymania dostaw ciężkiej broni dla Ukrainy.
"Putin chce unicestwić tożsamość Ukrainy"
Szef niemieckiego rządu przypomniał, że podczas II wojny światowej Rosjanie i Ukraińcy walczyli, ponosząc ogromne ofiary, wspólnie przeciwko "morderczemu niemieckiemu nazizmowi". Niemcy poczuwają się do winy wobec obu narodów i z oboma - Rosjanami i Ukraińcami - dążyli do pojednania.
- Teraz jednak prezydent Putin chce podporządkować sobie Ukrainę i unicestwić jej kulturę oraz tożsamość - zauważył polityk SPD. Próbę przedstawienia przez Putina "barbarzyńskiej wojny napastniczej" z Ukrainą, jako wojny z nazizmem nazwał Scholz "fałszowaniem historii i podłością".
Olaf Scholz wymienił decyzje podjęte przez jego rząd po wybuchu wojny: "bezprecedensowe sankcje" przeciwko rosyjskiej gospodarce i rosyjskiemu kierownictwu, przyjęcie setek tysięcy uchodźców z Ukrainy i wysłanie "po raz pierwszy w historii RFN" broni, także broni ciężkiej na teren objęty wojną.
"Strach przed wojną nie może paraliżować"
Kanclerz zwrócił uwagę na głosy ostrzegające przed eskalacją wojny i zagrożeniem pokoju także w Niemczech. - Odrzucanie (tych ostrzeżeń - red.) byłoby błędem - zaznaczył, zastrzegając, że "strach nie może nas paraliżować".
Olaf Scholz podkreślił, że jego rząd nie realizuje wszystkich propozycji dotyczących wsparcia Ukrainy. Przypomniał, że obejmując urząd kanclerza przysiągł, że uczyni wszystko, by chronić przed zagrożeniami niemiecki naród. Wyjaśnił, że jego polityka opiera się na czterech jasnych zasadach.
- Po pierwsze: żadnych niemieckich działań na własną rękę. Wszystko, co robimy, ściśle konsultujemy z naszymi sojusznikami w Europie i po drugiej stronie Atlantyku - wyjaśnił.
Poza tym rząd w Berlinie zwraca uwagę na to, aby dostarczając broń innym, zachować pełną zdolność do obrony, oraz w przypadku sankcji nie czynić niczego, co zaszkodziłoby partnerom Niemiec bardziej niż Rosji - kontynuował.
- Po czwarte: nie podejmiemy żadnej decyzji, która prowadziłaby NATO do stania się stroną wojny - zakończył wyliczanie kanclerz.
Olaf Scholz zapewnił, że ani Ukraina, ani Niemcy nie zgodzą się na pokój będący dyktatem Rosji. - Jestem głęboko przekonany, że Putin nie wygra wojny - podkreślił.
- Ukraina będzie istniała. Wolność i bezpieczeństwo zwyciężą tak, jak wolność i bezpieczeństwo zwyciężyły 77 lat temu nad zniewoleniem, przemocą i dyktaturą. Przyczynienie się do tego jest dziś zadaniem wynikającym z hasła "nigdy więcej". To nasz testament 8 maja - zakończył orędzie kanclerz Niemiec Olaf Scholz.
Przeczytaj także:
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski