Ordynacją w Leppera
Politycy różnych opcji coraz bardziej obawiają się Samoobrony. Niektórzy, by zatrzymać Andrzeja Leppera, chcą zmieniać ordynację wyborczą - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
Platofrma Obywatelska proponuje wprowadzenie ordynacji większościowej i jednomandatowych okręgów wyborczych. Jej lider Donald Tusk chce w tej sprawie zwrócić się o poparcie do wszystkich klubów parlamentarnych. Problem w tym - zaznacza "Gazeta Wyborcza" - że obecna proporcjonalność wyborów do Sejmu jest zapisana w konstytucji, a do jej zmiany trzeba co najmniej dwóch trzecich głosów posłów. W obecnym Sejmie trudno byłoby znaleźć taką większość.
"To fatalny pomysł, którego realizacja tylko przysporzyłaby zwolenników Samoobronie" - uważa Zbigniew Kuźmiuk z PSL. "Jestem przeciwny walce z Samoobroną jej metodami" - wtóruje mu Witold Gintowt-Dziewałtowski z SLD. Platforma nie ma co liczyć również na PiS, który w styczniu zaproponowało ordynację mieszaną - połowa składu Sejmu byłaby wybierana w okręgach jednomandatowych, a połowa tak jak teraz w wyborach proporcjonalnych. Zdaniem PiS Sejm w całości wybierany większościowo byłby zbyt rozdrobniony.
Andrzej Lepper opowiada się - w dalszej perspektywie - za wyborami większościowymi do Sejmu albo przynajmniej za modelem mieszanym. "Nie zgodzimy się jednak na to, żeby przy nazwisku kandydata nie było napisane, jaką partię reprezentuje" - mówił niedawno "Gazecie Wyborczej " przewodniczący Samoobrony.
Pojawił się też pomysł, aby adaptować do wyborów krajowych ordynację do Parlamentu Europejskiego. Premiuje ona przy podziale mandatów frekwencję - te regiony, gdzie głosuje więcej osób, mogą liczyć na więcej mandatów. Daje przewagę dużym ośrodkom miejskim, których mieszkańcy są z reguły przeciwko Lepperowi. (IAR)