Opozycjonista Aleksiej Nawalny: jako prezydent Rosji nie oddałbym Krymu Ukrainie
Lider opozycji w Rosji Aleksiej Nawalny oświadczył, że nie zwróci Krymu Ukrainie, jeśli zostanie prezydentem Federacji Rosyjskiej. Oznajmił też, że Krym "pozostanie częścią Rosji i więcej, w przewidywalnej przyszłości, nie będzie częścią Ukrainy".
Nawalny, który przebywa w areszcie domowym w ramach toczącego się przeciwko niemu postępowania sądowego za rzekome zagarnięcie 26 mln rubli (ok. 625 tys. dolarów) na szkodę francuskiej firmy Yves Rocher, powiedział to w wywiadzie dla radia Echo Moskwy.
- Krym to nie kanapka z kiełbasą, by go w tę i we w tę przekazywać - podkreślił opozycjonista. - Nie bacząc na to, że Krym zostałał zdobyty z rażącym naruszeniem wszelkich norm międzynarodowych, to jednak teraz jest częścią Rosji. Nie oszukujmy siebie. Również Ukraińcom radzę, by nie oszukiwali siebie. Półwysep pozostanie częścią Rosji i więcej, w przewidywalnej przyszłości, nie będzie częścią Ukrainy - wskazNawalny.
Przywódca Partii Postępu oświadczył, że dla "przywrócenia sprawiedliwości" na Krymie należy przeprowadzić "normalne referendum", w którym o losach półwyspu zdecydowaliby żyjący na nim ludzie.
Nawalny oznajmił, że "że jest wielkim szczęściem, że Krym ze swoim absolutnie prorosyjskim narodem, z konserwatywną ludnością nie akceptującą ukraińskiej rewolucji antykorupcyjnej, nie wykazuje chęci przyłączenia się do Europy; że odszedł od nich (Ukraińców - PAP)". Wyjaśnił, że w ten sposób Ukraińcy pozbyli się 2 mln wyborców, którzy hamowali ich na drodze do UE.
Opozycjonista ocenił, że przyłączenie Krymu do FR "przez długi czas będzie przeszkodą w polityce w Rosji, na Ukrainie i w Europie". Jego zdaniem Krym będzie czymś w rodzaju drugiego tureckiego Północnego Cypru.
37-letni Nawalny - adwokat, bloger i bojownik z korupcją - to jeden z przywódców protestów w Moskwie w 2012 roku przeciwko powrotowi Władimira Putina na Kreml. We wrześniu 2013 roku Nawalny uczestniczył w wyborach mera Moskwy, zdobywając 27,24 proc. głosów i ustępując tylko obecnemu włodarzowi stolicy Rosji Siergiejowi Sobianinowi.
Na Nawalnym ciąży już wyrok 5 lat łagru, który wymierzył mu w lipcu zeszłego roku Sąd Obwodowy w Kirowie, 900 km na wschód od Moskwy, za rzekome spowodowanie strat materialnych w jednej z państwowych spółek. Sąd później zawiesił wykonanie tej kary na pięć lat. W razie wyroku skazującego w obecnym procesie grozi opozycjoniście "odwieszenie" także tamtej kary.