Opozycjoniści z czasów PRL będą kombatantami?
Na obrady rządu trafi w tym miesiącu projekt ustawy o kombatantach, który zdecydowanie rozszerzy pojęcie kombatanta oraz ofiary represji - dowiedziała się "Polska". Kombatantami mogliby zostać działacze podziemnej opozycji w PRL.
Projekt jest rewolucyjny, bo po jego wejściu w życie o status kombatanta i ofiary represji będzie mogło się starać - według Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej - aż 60 tys. osób. Według wyliczeń organizacji kombatanckich chętnych może być jednak nawet ponad 100 tys.
Dotychczas kombatantami mogli zostać byli żołnierze i cywile aktywnie walczący o niepodległość Polski w czasie drugiej wojny światowej, osoby udzielające schronienia Żydom lub poszukiwani przez nieprzyjaciela oraz poszkodowani w czasie walki w Poznaniu w czerwcu 1956 roku i na Wybrzeżu w 1970 roku.
Teraz do obowiązującej ustawy mają być włączeni działacze podziemnej opozycji w PRL do 1989 roku. Mowa tu miedzy innymi o członkach Ruchu, KOR, ROPCiO, podziemnej Solidarności, KPN, Wolnych Związków Zawodowych. Ustawa objęłaby też wszystkich represjonowanych w tym czasie za działalność antykomunistyczną. Nie tylko osoby skazane na więzienie, ale też internowane, pobite, lub wyrzucone dyscyplinarnie z pracy.
Status kombatanta to nie tylko zaszczyt. To także comiesięczny dodatek w wysokości 153,19 zł, ryczałt energetyczny wart 111,48 zł, zniżki na przejazdy komunikacją miejską i PKP. Projekt ustawy przewiduje też specjalne wsparcie w wysokości 400 zł miesięcznie dla osób znajdujących się dziś w złej sytuacji materialnej.
Ale projekt nie tylko otwiera furtki dla nowych kombatantów. Równocześnie zawiera przepisy zabierające uprawnienia funkcjonariuszom komunistycznego aparatu partyjnego i bezpieczeństwa. Plany te dotyczą około tysiąca osób (500 kombatantów i 500 wdów po kombatantach), które uniknęły weryfikacji po 1991 roku. Dodatkowo kierownik Urzędu ds. Kombatantów ma mieć prawo pozbawiania uprawnień osób, w przypadku których pojawią się nowe dowody świadczące o ich zbrodniczej działalności - pisze "Polska". (PAP)