Opozycja zgasiła światło i zapaliła w oknach świece
Na 15 minut sympatycy białoruskiej opozycji
zgasili w niedzielę wieczorem światło w swoich mieszkaniach i
zapalili w oknach świece. W założeniach organizatorów akcja miała
być wyrazem solidarności z rodzinami opozycyjnych polityków,
którzy zaginęli bez wieści lub są więzieni przez reżim Łukaszenki.
16.10.2005 | aktual.: 16.10.2005 23:15
Akcja nie miała masowego charakteru, ale jak twierdzą liderzy opozycji, była udana, gdyż chociaż częściowo pomogła w przełamaniu strachu w społeczeństwie. Opozycja nie liczyła zresztą na wiele. Nie mając możliwości nagłośnienia akcji w mediach, rozdawano ulotki i rozsyłano SMS-y z zaproszeniem do wzięcia w niej udziału.
Aleksander Atroszczenkau, jeden z młodych opozycjonistów, poinformował dziennikarzy, że w proteście wzięły udział "tysiące ludzi".
Operator "Velcom" zablokował telefon komórkowy Natalii Radzinoj z niezależnej inicjatywy obywatelskiej "Karta 97", która rozesłała SMS-y z zaproszeniem do wsparcia akcji między innymi do KGB, MSW i innych oficjalnych urzędów, a także do polityków - poinformowała służba prasowa "Karty 97".